Lata 2019 i 2020 były dla leśnych stworzeń z australijskich lasów wyjątkowo trudne. Niespotykana susza spowodowała wybuch setek pożarów, które strawiły ponad 240 tysięcy kilometrów kwadratowych roślinności (obszar odpowiadający ¾ powierzchni Polski). Australijczycy nazwali ten czas “czarnym latem”.

W wyniku pożarów zginęło 34 ludzi – i nawet 480 milionów ssaków, ptaków i gadów. Byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie jeden, stosunkowo niepozorny ssak, który mógł ocalić wiele innych stworzeń.

Wielopokoleniowe wille wombatów

Wombaty to krępe, puchate roślinożerne zwierzęta zamieszkujące wyłącznie Australię. Torbacze osiągają 1,2 metra długości i prawie 40 kilo wagi. Są raczej spokojne – ale pozorną letargiczność nadrabiają wyjątkową pracowitością pod ziemią.

Zwierzęta te kopią nory, które składają się z wielu komfortowych komór połączonych siecią korytarzy o długości nawet 20 metrów. Nory wombatów to imponujące osiągnięcia podziemnej infrastruktury, które zapewniają nie tylko bezpieczeństwo, ale i komfort. Panujące w nich temperatury są przyjemne nawet podczas australijskich upałów. Nory są zamieszkiwane przez wiele pokoleń zwierząt – jedna “willa” może funkcjonować przez wiele dziesięcioleci.

Nie każdy może zbliżyć się do takiej nory. Wombaty są terytorialne i bronią swoich domostw przed innymi przedstawicielami swojego gatunku. Bywają też agresywne w stosunku do dużych ssaków, które postrzegają jako zagrożenie. Ale jako, że nie są drapieżnikami, wszelkie małe stworzenia mieszkające w pobliżu ich nor mogą czuć się spokojnie. I mogą korzystać z ich gościnności. 

W artykule opublikowanym w zeszłym miesiącu w czasopiśmie Journal of Mammalogy zespół badaczy z Charles University w Australii opisał wyniki obserwacji, przeprowadzonych przy pomocy automatycznych kamer rozstawionych przy wejściach do 28 nor wombatów. Niektóre z nor znajdowały się na obszarach zdewastowanych przez pożary, inne w lasach niemal nietkniętych.

Zdjęcia ujawniły, że nory wombatów są prawdziwym ośrodkiem aktywności zwierząt. W norach zaobserwowano pięćdziesiąt sześć gatunków kręgowców, a kilka gatunków rodzimych widywano częściej w norach niż w pobliskich miejscach bez nor. Sąsiedztwo wombatów preferowały m.in. szczury leśne i antechinus (mięsożerny torbacz spokrewniony z diabłem tasmańskim), a także kilka gatunków jaszczurek i ptaków.

Ta aktywność utrzymywała się bez względu na to, jak bardzo spalony był obszar, na którym znalazła się nora. Co więcej, szczury, antechinusy i przepiórki najczęściej pojawiały się przy norach na obszarach bardzo spalonych. Duże torbacze, takie jak kangury i walabie, zwykle unikały nor.

Miejskie legendy i prawda

Podczas wielkich pożarów, w mediach społecznościowych pojawiały się historie mówiące o tym, że wombaty bohatersko zaganiały inne stworzenia do własnych nor, by chronić je przed ogniem. To okazało się być bajką – ale nory tych zwierząt faktycznie odgrywają ogromną rolę w ratowaniu małych zwierząt podczas i tuż po ekstremalnych pożarach. 

Badacze podkreślają, że lekcję z tego mogą wyciągnąć także ludzie. Bo wraz ze wzrostem liczby pożarów, sami musimy zastanawiać się nad tym, jak przystosować naszą infrastrukturę do współistnienia z ogniem.

Pożary w Puszczy Białowieskiej. Jest ich coraz więcejPolsat News

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?

Udział
Exit mobile version