O sprawie informuje „The Wall Street Journal”. Do jednego ze spotkań, na którym sekretarzowi obrony towarzyszyła żona, doszło 6 marca między Peterem Hegsethem a sekretarzem obrony Wielkiej Brytanii Johnem Healeyem.
Jennifer Hegseth miała być też obecna w siedzibie NATO w Brukseli, gdzie jej mąż brał udział w obradach na temat pomocy Ukrainie.
USA. Żona Pete’a Hegsetha jeździła z nim w delegacje
Według informacji pozyskanych przez „The Wall Street Journal” z Pentagonu także Philip Hegseth, brat szefa Pentagonu, miał udawać się z nim oficjalne delegacje.
Amerykański dziennik przypomina, że sekretarz obrony może zapraszać inne osoby na tego typu spotkania, lecz ze względów bezpieczeństwa należy ograniczać listę gości do minimum i uwzględniać na niej jedynie osoby ściśle związane z tematem rozmów.
Co więcej, od osób goszczących w spotkaniach oczekuje się poświadczenia bezpieczeństwa, którego – jak podkreśla dziennik – żona Hegsetha nie posiada.
Według relacji rozmówców dziennika część osób uczestniczących w spotkaniach nie wiedziała, kim jest Jennifer Hegseth, inni byli zaskoczeni jej obecnością, lecz nie zgłaszali sprzeciwów.
Trudno ocenić, czy udział kobiety w obradach miała wpływ na ich przebieg i wymieniane informacje.
USA. Wyciek rozmów z Signala
To nie pierwsza kontrowersja, dotycząca urzędników obecnej administracji Donalda Trumpa.
W ostatnich dniach głośno było o aferze z udziałem Michael’a Waltza, który omyłkowo zaprosił do grupowego czatu, z udziałem urzędników na najwyższym szczeblu, redaktora naczelnego pisma „The Atlantic” Jeffreya Goldberga, który mógł śledzić dyskusję i miał wgląd do szczegółowych planów uderzenia USA w Jemenie.
Sam Trump stwierdził, że za pomyłką stoi jeden z ludzi Waltza, który jednak „wyciągnął wnioski i jest dobrym człowiekiem”. Z kolei Pete Hegseth zaprzeczył, by na Signalu wysyłano „plany wojenne”.
Źródło: „The Wall Street Journal”