W skrócie
- 
Samolot JetBlue Airways lecący z Cancun do Newarku został zmuszony do awaryjnego lądowania na Florydzie. 
- 
W wyniku incydentu co najmniej 15 osób trafiło do szpitala. Co najmniej jedna z nich miała obrażenia głowy. 
- 
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wszczęła dochodzenie w tej sprawie. 
Do niebezpiecznego incydentu doszło w czwartek około godz. 14 (czasu lokalnego). Jak przekazała stacja CNN, co najmniej 15 osób zostało zabranych do szpitala po tym, jak Airbus A320 linii JetBlue Airways został zmuszony do awaryjnego lądowania w Tampie na Florydzie.
Wcześniej maszyna nagle zaczęła tracić wysokość nad Zatoką Meksykańską.
Początkowe doniesienia wskazywały na to, że liczba osób wymagających hospitalizacji jest znacznie mniejsza. Powołując się na nagrania z LiveATC.net, agencja AP przekazała, że obrażenia odniosły co najmniej trzy osoby. Jedna z nich miała mieć „rany szarpane” w okolicach głowy.
Po wylądowaniu w Tampie stan pasażerów oraz członków załogi ocenił personel medyczny. Następnie niektóre osoby zostały zabrane do szpitali. Nie wiadomo, jak wiele osób znajdowało się na pokładzie. Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez JetBlue, w samolocie były 162 miejsca dla pasażerów.
Samolot nagle zaczął tracić wysokość. Są ranni
Do incydentu odniosła się Federalna Administracja Lotnictwa (FAA), która poinformowała, że w sprawie prowadzone jest dochodzenie. Możliwe, że odrębne postępowanie przeprowadzi również Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu.
„Nasz zespół wycofał samolot z eksploatacji w celu przeprowadzenia inspekcji. Przeprowadzimy pełne dochodzenie w celu ustalenia przyczyny (tego zdarzenia – red.)” – oświadczyło JetBlue w specjalnym komunikacie. „Bezpieczeństwo naszych klientów i członków załogi jest zawsze naszym priorytetem” – dodano.


