-
Donald Trump stwierdził, że USA straciły Indie i Rosję na rzecz Chin.
-
Szczyt SzOW w chińskim Tiencinie ukazał zacieśniające się więzi między Chinami, Indiami a Rosją.
-
Eksperci wskazują, że Chiny wykorzystują SzOW do prezentowania alternatywnego globalnego porządku i podważania pozycji USA.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Trump na swojej platformie społecznościowej Truth Social stwierdził: Wygląda na to, że straciliśmy Indie i Rosję na rzecz „najczarniejszych, najmroczniejszych Chin”.
„Niech mają razem długą i pomyślną przyszłość” – dodał.
Szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Rosja i Indie wzięły udział
Modi i Putin uczestniczyli w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW) w chińskim Tiencinie.
Łącznie na wydarzeniu pojawili się przedstawiciele ponad 20 krajów oraz szefowie 10 organizacji międzynarodowych, w tym sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
Wcześniej Trump nałożył cła wysokości 50 proc. na towary importowane do USA z Indii w związku z kupowaniem przez Delhi rosyjskiej ropy naftowej i sprzętu wojskowego. Indie są jedną z nielicznych dużych gospodarek, które nie mają porozumienia celnego z USA.
Relacje między Waszyngtonem a Delhi są chłodne, z nieoficjalnych doniesień wynika, że Modi w ostatnich tygodniach kilkukrotnie nie odebrał telefonu od Trumpa.
Utworzona w 2001 r. SzOW wzięła swoje początki z Szanghajskiej Piątki – forum utworzonego w połowie lat 90. przez Chiny, Rosję, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan w celu rozwiązywania sporów granicznych. Z czasem przerodziła się w organizację transregionalną. Obecnie zrzesza 10 państw członkowskich, w tym Indie, Pakistan, Iran i Białoruś, oraz dwa państwa ze statusem obserwatora i 14 partnerów dialogu. W tegorocznym szczycie brali udział przedstawiciele 10 organizacji międzynarodowych, w tym ONZ.
Ekspert o SzOW: Bezpośrednie uderzenie w USA
Wicedyrektor i szef Zespołu Chińskiego OSW Jakub Jakóbowski ocenił, że Pekin traktuje SzOW jako platformę ukazującą, że sprawują przywództwo już nie tylko w Azji Centralnej, ale takżeAzji Południowej.
Jednocześnie, jak zauważył, celem Pekinu jest pokazanie światu tworzonego przez Chiny nowego globalnego porządku, w którym Rosja ma być jednym z filarów owego „Pax Sinica”.
– To jest bardzo bezpośrednie uderzenie w Stany Zjednoczone i tak na prawdę niejako akt oskarżenia, że w obliczu tej „niestabilności, takiej chaotycznej, agresywnej polityki Trumpa”, Xi Jinping i Chińczycy mówią w ten sposób, że powojenny ład został naruszony, powrócił faszyzm, protekcjonizm i agresja. Tu oczywiście w domyśle chodzi Chińczykom o USA i w tym właśnie miejscu wstępują na arenę dziejów Chińczycy jako ten stabilny hegemon, który tworzy alternatywne struktury – powiedział Jakóbowski, odpisując chiński sposób myślenia.
Zdaniem wicedyrektora OSW, Chińczycy próbują przedstawić się światu jako stabilna alternatywa wobec USA, konsekwentnie walcząc o status globalnego hegemona. Jak dodał, szczyt w Tiencinie miał także wymiar praktyczny – alternatywny ład miałby służyć również omijaniu sankcji nałożonych przez USA i „przeciwdziałaniu Stanom i ich sojusznikom na całym świecie”.
Jakóbowski ocenił, że szczyt SzOW – to w chińskim zamyśle „zbieranie przeciwników Ameryki pod wspólną flagą, pod wspólnym sztandarem” i niejako konsolidowanie przeciwników USA oraz odpowiedź na niedawne szczyty na Alasce i w Waszyngtonie, będące próbą konsolidacji Zachodu.
Jak podkreślił, nie wszyscy uczestnicy szczytu w pełni popierają tę chińską wizję, choćby premier Indii, który chce zachować wizerunek swojego kraju jako państwa niezrzeszonego, poza sojuszami, a jego pierwsza od 7 lat wizyta w Chinach odbyła się „ze względów taktycznych”.
W ocenie szefa zespołu chińskiego OSW, Indie starają się zakomunikować USA swoje niezadowolenie wynikające m.in. z nałożenia na nie amerykańskich ceł i pokazać, że mają alternatywy.