W skrócie:
-
Mike Waltz prowadził rozmowy z Binjaminem Netanjahu na temat ataku na Iran, nie informując o tym Donalda Trumpa.
-
Do tej pory o dymisji Waltza mówiło się jedynie w kontekście afery Signalgate. Tymczasem to zakulisowe rozmowy z Netanjahu miały najbardziej zdenerwować Trumpa.
-
Zdaniem amerykańskich mediów samo odwołanie Waltza odłożono w czasie, by ruchu tego nie wiązano z aferą Signalgate.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Niespodziewana informacja o dymisji ważnego współpracownika Donalda Trumpa pojawiła się w czwartek. Prezydent USA ogłosił wówczas, że Mike Waltz zostanie ambasadorem USA przy ONZ i opuści stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa.
Sugerowano, że dymisja jest pokłosiem tzw. afery Signalgate. Waltz omyłkowo zaprosił do grupowego czatu z udziałem urzędników na najwyższym szczeblu redaktora naczelnego pisma „The Atlantic” Jeffreya Goldberga. Dziennikarz mógł śledzić dyskusję i miał wgląd do szczegółowych planów uderzenia na cele Hutich na dwie godziny przed atakiem.
USA. Zakulisowe rozmowy z Netanjahu. Nowe doniesienia o dymisji Mike’a Waltza
„The Washington Post” dotarł do nowych informacji, powołując się na dwa anonimowe źródła. Donald Trump miał podjąć decyzję o dymisji Waltza po doniesieniach o prowadzonych przez niego zakulisowych rozmowach z Binjaminem Netanjahu.
Republikanin nie był informowany o ich przebiegu – wynika z publikacji dziennika. Zaś same rozmowy dotyczyły napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie i ewentualnego ataku Izraela na Iran.
Waltz opowiadał się za inną taktyką niż Trump. Optował za przeprowadzeniem ataku na Iran. – Chciał obrać kierunek polityki, który nie podobał się Trumpowi – przekazało jedno ze źródeł. Rozmówca zaznaczył, że „informacja ta dotarła do prezydenta, a ten nie był zadowolony”.
„The New York Times” podawał wiadomość o możliwym ostrzale rakietowym irańskich obiektów nuklearnym. Izrael był gotowy na przeprowadzenie takiej akcji w maju. Ostatecznie weto postawił Trump. Wskazywał, że Teheran zgodził się na negocjacje dotyczące swojego programu nuklearnego, a pierwsze rozmowy odbyły się w kwietniu.
W sprawie doniesień „The Washington Post” wypowiedział się pracownik Białego Domu odpowiedzialny za komunikację z mediami. – Wszyscy podążali w tym samym kierunku, dlatego pierwsze 100 dni jego (Trumpa – red.) rządów było najbardziej udane w historii – podkreślił Steven Cheung, niejako zaprzeczając rewelacjom dziennika.
USA. Dymisja w otoczeniu Trumpa. Chodzi o doradcę ds. bezpieczeństwa
Warto zauważyć, że po „aferze Signalgate” Waltz nie zrezygnował samodzielnie ze stanowiska doradcy ds. bezpieczeństwa ani nie został z niego oficjalnie odwołany.
Według źródła CBS News w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA administracja Trumpa zdecydowała się na ten ruch teraz, kiedy od incydentu minęło wystarczająco dużo czasu, aby odejście Waltza można było przedstawić jako część reorganizacji.
Źródło: „The Washington Post”, „The New York Times”, CBS News