– Jeżeli będzie taka możliwość, bo to zależy od kalendarza, spotkam się także towarzysko z prezydentem Donaldem Trumpem. Takie wstępne ustalenie było – zapowiedział przed wylotem do Stanów Zjednoczonych prezydent Andrzej Duda. Polski przywódca rozpoczął oficjalną wizytę w Nowym Jorku. W planach są między innymi rozmowy w Organizacji Narodów Zjednoczonych i niepotwierdzone jeszcze oficjalnie spotkanie z byłym prezydentem USA i najbardziej prawdopodobnym kandydatem Republikanów w tegorocznych wyborach prezydenckich Donaldem Trumpem.

Zobacz wideo
Krzysztof Śmiszek: Zalecałbym prezydentowi Dudzie, by utrzymywanie relacji z Trumpem nie było zbyt ostentacyjne

Spotkanie Dudy i Trumpa w Nowym Jorku. „To nie jest widzimisię konserwatystów”

O prawdopodobieństwo spotkania obu polityków pytamy Mateusza Piotrowskiego, analityka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Kluczowy jest kalendarz Donalda Trumpa. Środa jest wolna, jeśli chodzi o proces, który toczy się przeciwko niemu. W środy sądy nie pracują. I ten dzień Trump może wykorzystać na zaangażowanie w kampanię. Ale nie wydaje mi się, żeby gdzieś podróżował, więc prawdopodobieństwo spotkania z Andrzejem Dudą jest wysokie – mówi nam analityk ds. polityki USA i stosunków transatlantyckich.

Rozmówca Gazeta.pl podkreśla, że rozmowę Dudy z Trumpem zapowiedział również sztab republikańskiego polityka. – Jego to legitymizuje i może mu na tym zależeć. Takie spotkanie pokazuje go  jako kogoś, z kim rozmawiają politycy, z którymi już kiedy współpracował – podkreśla Mateusz Piotrowski i przypomina, że wcześniej na Florydzie Donald Trump spotkał się z Davidem Cameronem, ministrem spraw zagranicznych i byłym premierem Wielkiej Brytanii oraz Viktorem Orbánem, premierem Węgier. – Widać, że są zabiegi, które mają pokazać Trumpa jako poważnego kandydata. Może to wykorzystywać, żeby pokazać, że był poważany przez przywódców światowych. Tutaj ideowo najbliższy mu jest Orbán, który nigdy przecież nie wskazał Bidena, jak zwycięzcy wyborów w 2020 roku – zauważa analityk PISM. Jego zdaniem podobne spotkania pokażą amerykańskim wyborcom, że to nie jest „widzimisię konserwatystów”, chociaż mogą uwiarygadniać obecny w kampanii Trumpa przekaz, że za Bidena jest źle i świat płonie”. – To nie jest prawda i nie sądzę, żeby takie były intencje Dudy czy Camerona – twierdzi Piotrowski.

Na pytanie o to, komu bardziej mogło zależeć na spotkaniu, nasz rozmówca ocenia, że Andrzejowi Dudzie. – Trump jest teraz zajęty tym, co się dzieje w procesie. Na to patrzą Amerykanie i o tym media donoszą niemal w każdej godzinie, i na tym były prezydent się skupia. Sądzę, że to Duda i jego ludzie w większym stopniu zabiegali o spotkanie i wykorzystali to, że obaj politycy są w Nowym Jorku. Bardzo łatwo to zorganizować – wylicza amerykanista. I wskazuje, że „politycznie został przetarty bezpieczny szlak, bo to nie będzie pierwsze spotkanie po Viktorze Orbánie, ale na Florydzie był również David Cameron, któremu trudno zarzucić ideową bliskość”.

O czym będą rozmawiać Duda i Trump? „Będą padać tylko tematy towarzyskie”

Jaki sygnał w takim razie i komu przekazuje Andrzej Duda? – To znak dla ogółu społeczeństwa. Uważam, że interes polski jest w tym, żeby to spotkanie się odbyło, bo na spotkaniu towarzyskim nie będą padać tylko tematy towarzyskie. A z Trumpem nie będą się spotykać eksperci czy byli politycy, to musi być wysoki szczebel. Nie da się ukryć, że Duda i Trump mieli dobre relacje i stosunki polsko-amerykańskie w latach prezydentury Republikanina były dobre. Ewentualna druga prezydentura Trumpa zazębi się tylko na kilka miesięcy z prezydenturą Dudy. Jeśli ktoś ma dotrzeć do Trumpa i rozmawiać szerzej o bezpieczeństwie w tej części Europy i przekonywać, że sceptycyzm do NATO nie powinien dotyczyć całego sojuszu, to dobry pomysł – przyznaje nasz rozmówca. 

Demokraci i Republikanie wręczą oficjalnie nominacje swoim kandydatom podczas letnich konwencji, ale według analityka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Stanach Zjednoczonych już trwa zasadnicza kampania wyborcza, bo zarówno Joe Biden, jak i Donald Trump mogą być pewni tych nominacji. Na koniec rozmowy pytamy o administrację urzędującego prezydenta i jej reakcję na spotkanie Duda-Trump. – Pod kątem politycznym może nie wszyscy się ucieszą, ale pamiętajmy, że kiedy Joe Biden gościł w Polsce w 2023 roku, w jego programie były rozmowy z ówczesną opozycją: Donaldem Tuskiem czy Rafałem Trzaskowskim. Nie ma w tym nic zdrożnego, prezydenci USA spotykali się z opozycją. A Departament Stanu podkreślił, że nie ma nic nadzwyczajnego w rozmowach władz obcego kraju z liderami opozycji w USA. Zatem urzędnicy z Białego Domu nie mają się do czego doczepić – podsumowuje Mateusz Piotrowski.

Udział
Exit mobile version