-
W kościele mormonów w Grand Blanc w Michigan doszło do tragicznej strzelaniny, sprawcą był 40-letni weteran wojenny Thomas Jacob Sanford.
-
Napastnik staranował drzwi świątyni samochodem i otworzył ogień do wiernych, powodując pożar, w wyniku którego zginęły co najmniej cztery osoby.
-
Motywy działania sprawcy pozostają nieznane, służby i FBI prowadzą śledztwo, a liczba ofiar może wzrosnąć.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Amerykańskie władze ustaliły już, kim był sprawca niedzielnej tragedii w kościele mormonów w Grand Blanc. Został zidentyfikowany jako 40-letni Thomas Jacob Sanford z pobliskiego miasta Burton.
Z amerykańskich dokumentów wojskowych wynika, że Sanford był weteranem wojny w Iraku. Służył w Korpusie Piechoty Morskiej w latach 2004-2008.
Szef policji gminy Grand Blanc William Renye przekazał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że napastnik był w przeszłości aresztowany, lecz nie zdradził żadnych szczegółów.
Agencja Reutera podała, że wciąż nie wiadomo jednak jakie były motywy jego działania.
USA. Strzelanina w kościele mormonów. „Nienawidził wyznawców”
Rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt powiedziała na antenie Fox News, że w poniedziałek rozmawiała z dyrektorem FBI, Kashem Patelem, na temat ataku. – W tej chwili wiedzą tylko, że to był człowiek, który nienawidził wyznawców mormonów i starają się dowiedzieć więcej na ten temat, jak bardzo był on (atak) zaplanowany i czy zostawił wiadomość – skomentowała.
Leavitt dodała, że rodzina napastnika współpracuje z FBI.
Kandydat do rady miasta w pobliskim Burton powiedział gazecie „Detroit Free Press”, że rozmawiał z Sanfordem około tydzień temu i że podejrzany nazwał członków Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich „antychrystami”.
W poniedziałek zatrzymano również 21-letniego mężczyznę, który wjechał samochodem w barykadę ustawioną w pobliżu kościoła, w którym doszło dzień wcześniej do tragedii. Komendant policji poinformował, że władze nadal badają, czy incydent ten miał związek z niedzielnym atakiem.
Liczba ofiar strzelaniny może wzrosnąć. Urzędnicy o celowym podpaleniu
Do ataku na ludzi przebywających przed kościołem mormonów w miejscowości Grand Blanc w amerykańskim stanie Michigan doszło w niedzielę przed południem czasu lokalnego. Napastnik staranował drzwi świątyni samochodem typu pickup, po czym otworzył ogień do wiernych. Budynek stanął w ogniu, a urzędnicy mówią o „celowym podpaleniu”.
Na ten moment potwierdzono co najmniej cztery ofiary śmiertelne, które zginęły z rąk 40-latka zanim został zastrzelony przez policję. Liczba ta może jednak wzrosnąć. Służby spodziewają się odkrycia kolejnych ciał w gruzach kościoła, część osób nadal uważa się za zaginione.
Ponadto osiem osób zostało rannych, a stan części z nich był w niedzielę określany jako krytyczny.