W podpisanej w środę proklamacji Trump polecił prokurator generalnej Pam Bondi, prawnikowi Białego Domu oraz szefom odpowiednich agencji zbadanie, „czy pewne osoby spiskowały, aby oszukać opinię publiczną na temat stanu psychicznego Bidena i niezgodnie z konstytucją sprawować władzę i obowiązki prezydenta”.
Trump stwierdził w dokumencie – jak robił to wielokrotnie w ciągu ostatnich tygodni – że osoby z otoczenia Bidena ukrywały stan prezydenta i same podejmowały decyzje i podpisywały się za niego pod dokumentami. Dowodem miałoby być użycie przez specjalnej maszyny do składania podpisów (tzw. Autopen), używanej od dekad przez wielu prezydentów. Zdaniem Trumpa, użycie maszyny nasiliło się pod koniec prezydentury jego poprzednika.
„Biorąc pod uwagę wyraźne przesłanki wskazujące na to, że prezydent Biden nie miał zdolności do wykonywania swoich uprawnień prezydenckich, gdyby jego doradcy potajemnie użyli mechanicznego długopisu do podpisania dokumentów, aby ukryć tę niezdolność, podejmując jednocześnie radykalne działania wykonawcze w jego imieniu, stanowiłoby to niekonstytucyjne wykorzystanie uprawnień prezydenckich, a taka okoliczność miałaby wpływ na legalność i ważność licznych działań wykonawczych podejmowanych w imieniu Bidena” – napisał Trump w proklamacji. Stwierdził jednocześnie, że „ten spisek stanowi jeden z najniebezpieczniejszych i najbardziej niepokojących skandali w historii Ameryki”.
USA. Donald Trump zwietrzył „spisek”. Chodzi o stan zdrowia Joe Bidena
Prezydent USA od miesięcy wielokrotnie powtarzał te teorię, jeszcze we wtorek we wpisie w mediach społecznościowych nazywając go największym skandalem politycznym w historii „z wyjątkiem ukartowanych wyborów prezydenckich w 2020 r.”. Już wcześniej prokuratura federalna na polecenie Trumpa wszczęła śledztwo dotyczące aktów łaski podpisanych przez Bidena za pomocą maszyny, lecz teraz dochodzenie ma być szersze i obejmować również rzekomy spisek jego otoczenia. Podobne śledztwo rozpoczęli też republikanie z komisji ds. nadzoru Izby Reprezentantów, zapowiadając wezwanie do złożenia zeznań szereg bliskich doradców Bidena.
„Wyrażę się jasno: to ja podejmowałem decyzje w trakcie mojej prezydentury. Podejmowałem decyzje dotyczące ułaskawień, rozporządzeń wykonawczych, ustawodawstwa i proklamacji. Wszelkie sugestie, że tego nie robiłem, są śmieszne i fałszywe” – odpowiedział Joe Biden w wydanym oświadczeniu.
Demokrata zarzucił Trumpowi, że próbuje w ten sposób odwieść uwagę opinii publicznej od „katastrofalnej” ustawy mającej być realizacją obietnic wyborczych Trumpa i która obetnie fundusze na ubezpieczenia zdrowotne najmniej zarabiających, by sfinansować ulgi podatkowe dla najbogatszych.
USA. Donald Trump podpisał ważną proklamację. Zakaz wjazdu dla obywateli 12 państw
W środę Donald Trump podpisał również proklamację całkowicie zakazującą wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych dla obywateli 12 państw. Nieco łagodniejsze restrykcje ogłoszono wobec obywateli siedmiu innych krajów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej.
Trump odwołał się w swojej proklamacji do restrykcji wjazdowych wprowadzonych przez niego wobec szeregu państw muzułmańskich, wiele z których trafiło na nową listę. Są to Afganistan, Czad, Kongo, Gwinea Równikowa, Erytrea, Haiti, Iran, Libia, Somalia, Sudan i Jemen. Prezydent USA uzasadnił wybór tych państw ze względu na wysokie odsetki pozostawania obywateli tych krajów w USA po wygaśnięciu wiz oraz ułomnymi procedurami dotyczącymi gromadzenia danych i wydawania dokumentów.
Dodatkowo z podobnych powodów „częściowo” zawieszono możliwość wjazdu do USA dla obywateli Burundi, Kuby, Laosu, Sierra Leone, Togo, Turkmenistanu i Wenezueli. Od zakazu obowiązuje szereg wyjątków, m.in. dla osób już posiadających zielone karty lub konkretnie wymienione wizy, jak np. wizy dla afgańskich pomocników armii USA, a także dla sportowców odwiedzających USA w związku z Igrzyskami Olimpijskimi lub piłkarskimi mistrzostwami świata.
„Moim zdaniem ograniczenia i obostrzenia nałożone tą proklamacją są konieczne, aby zapobiec wjazdowi lub wjazdowi cudzoziemców, o których rząd Stanów Zjednoczonych nie ma wystarczających informacji, aby ocenić ryzyko, jakie stwarzają dla Stanów Zjednoczonych” – napisano w proklamacji.
Legalność podobnych restrykcji – pierwotnie zapowiadanych przez prezydenta jako zakaz wjazdu dla muzułmanów – wprowadzonych przez Trumpa w pierwszej kadencji, była początkowo kwestionowana przez sądy, a wydane rozporządzenia dwukrotnie zmieniane, lecz ostatecznie w 2018 r. Sąd Najwyższy USA uznał prawo prezydenta do wprowadzenia zakazu.
- Katastrofa Bidena. Dlaczego nikt nie powstrzymał go przed kandydowaniem?
- Choroba Bidena celowo zatajona? Trump nie kryje zdziwienia