W teatrze Alice Jepson, podczas inscenizacji „Urinetown” wystawianej przez studentów z Uniwersytet w Richmond, nagle zgasły światła. Wszyscy myśleli, że to część sztuki, jednak szybko zorientowali się, że mają do czynienia z awarią prądu.
Okazało się, że w niedzielę wielkanocną wieczorem na terenie kampusu zabrakło prądu. Do pomieszczenia sterującego zasilaniem w obiekcie wdarł się… wąż.
Wąż sparaliżował uczelnię
Awaria prądu dotknęła ponad 20 budynków na terenie kampusu, zmuszając część studentów do spania w akademikach bez klimatyzacji, ciepłej wody i światła. Trwał weekend świąteczny i zarządzający obiektem mieli kłopoty ze sprowadzeniem agregatów prądotwórczych.
W konsekwencji poniedziałkowe zajęcia zostały odwołane, a studentów i pracowników poproszono o oszczędzanie ciepłej wody. Nie wiadomo, jak długo uniwersytet będzie polegać na generatorach prądu ani jak będzie wyglądał harmonogram napraw.
Jak wynika z treści maila dostarczonego redakcji The Collegian, wąż-uciekinier dostał się do „przez mały otwór, co spowodowało zwarcie, a nie eksplozję”. Centralny element wyposażenia, który dostarcza energię elektryczną do kampusu, uległ znacznemu uszkodzeniu. Całe główne centrum dystrybucji energii zostało zniszczone.
Z powodu awarii zasilanie zostało odcięte w kilku kluczowych częściach kampusu, w tym w Tyler Haynes Commons czy bibliotece Boatwright Memorial Library. Michael Carpenter, technik ds. wydarzeń na terenie kampusu ocenia, że powrót do normalności może potrwać „tydzień albo nawet kilka miesięcy”.
Nie jest znana historia węża – komu i w jakich okolicznościach uciekł oraz czy jego właściciel zostanie pociągnięty do odpowiedzialności z powodu awarii.