„W sercu dzielnicy mody wybuchł chaos. Wobec tłumu protestującego przeciwko nalotowi władze federalne użyły granatów hukowo-błyskowych i gazu pieprzowego” – relacjonował dziennik „Los Angeles Times”.
Dziennik, powołując się na związek zawodowy Service Employees International Union, podał, że po incydencie setki osób zebrały się przed budynkiem federalnym.
Potępiali represje i domagali się natychmiastowego uwolnienia prezesa związku, Davida Huerty, który został ranny i zatrzymany podczas dokumentowania nalotu.
Zamieszki w Los Angeles. Aresztowano 44 osoby
Yasmeen Pitts O’Keefe, rzeczniczka Urzędu ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE), potwierdziła w rozmowie z CBS News, że w trakcie operacji aresztowano 44 osoby.
Jak uzasadniła, funkcjonariusze i agenci ICE wraz z innymi agencjami ścigania zrealizowali cztery nakazy przeszukania w trzech lokalizacjach. Przyznała również, że jedna osoba została aresztowana za utrudnianie akcji przeciwko nielegalnym imigrantom.
Szef policji w Los Angeles, Jim McDonnell, oraz szeryf hrabstwa Los Angeles, Robert Luna, podkreślili, że nie byli zaangażowani w tę operację.
Operacje przeciwko imigrantkom w USA. Burmistrz Los Angeles oburzona
W oddzielnym oświadczeniu FBI potwierdziło swoje wsparcie dla Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego w ogólnokrajowych operacjach przeciwko imigrantom.
Oburzenie wobec nalotów wyrazili między innymi burmistrz Los Angeles Karen Bass oraz demokratyczny senator Alex Padilla.
– Jako burmistrz dumnego miasta imigrantów, którzy na wiele sposobów przyczyniają się do jego rozwoju, jestem głęboko rozgniewana tym, co się wydarzyło. Te taktyki sieją terror w naszych społecznościach i zakłócają podstawowe zasady bezpieczeństwa w naszym mieście – powiedziała Bass.