Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Przed godziną 15 ratownicy otrzymali zgłoszenie od turysty, który podróżował wraz z ośmioletnim dzieckiem. Mężczyzna miał trudności w kontynuowaniu wycieczki z powodu gęstej mgły i huraganowego wiatru

Pierwszy ratownik, dyżurujący na Kasprowym Wierchu, dotarł do dwójki turystów w ciągu godziny. Odnalazł ich na zachodniej grani Pośredniej Turni. „W bardzo silnym wietrze udało mu się znieść dziecko nieco poniżej grani, gdzie przygotował prowizoryczny biwak w celu ochrony przed wiatrem” – relacjonuje TOPR na swojej stronie na Facebooku.

Zarówno ojciec, jak i dziecko byli bardzo wychłodzeni i nie mogli schodzić o własnych siłach. Kolejny ratownik, który dotarł na miejsce z Murowańca, przyniósł ze sobą namiot, dodatkowe koce termiczne i kuchenkę gazową, z których powstał ogrzewany punkt cieplny. Dzięki temu turyści mogli się ogrzać, czekając na kolejną grupę ratowników.

Tatry. Akcja TOPR. „Udało się uniknąć poważnych konsekwencji”

„Ok. godz. 20 rozpoczęto transport dziecka w noszach SKED oraz sprowadzanie turysty, który po ogrzaniu i napojeniu gorącymi płynami był w stanie schodzić o własnych siłach” – czytamy dalej w relacji TOPR.

W ten sposób sprowadzono turystów do dolnej stacji wyciągu w Kotle Gąsienicowym. Następnie za pomocą sanek ciągniętych przez skuter przewieziono ich do Murowańca, a stamtąd – już samochodem – do szpitala w Zakopanem. Kolejne etapy transportu ratownicy zarejestrowali na nagraniu, które opublikowali we wtorek na Facebooku.

„Dzięki szybkiemu i skutecznemu działaniu pierwszych ratowników udało się uniknąć poważnych konsekwencji” – podsumowuje akcję TOPR.

Przy okazji tatrzańskie służby przypominają o zachowaniu rozsądku podczas planowania wypadów w góry. „Ponownie apelujemy do wszystkich odwiedzających Tatry, aby wycieczki dostosowywać do panujących warunków oraz możliwości uczestników. Silnie wiejący wiatr powoduje znaczne obniżenie temperatury odczuwalnej. W takich warunkach oczekiwanie na pomoc może trwać nawet kilka godzin i doprowadzić do poważnych konsekwencji!” – przestrzegają ratownicy.

Udział
Exit mobile version