Urodziła się w lutym 1943 roku w Plunie na Litwie, jako córka Zbigniewa Błaszkiewicza i Marii z domu Pietkun. W roku 1946 przyjechała z rodzicami do Polski, do Łańcuta (woj. rzeszowskie), a następnie do Wrocławia. To tam uczyła się w szkole podstawowej, liceum ogólnokształcącym, w końcu wylądowała na Politechnice Wrocławskiej. Kończąc ją z tytułem magistra inżyniera elektronika.

Zaginięcie Wandy Rutkiewicz. 33. rocznica tragicznej wyprawy na Kanczendzongę

W czasach studenckich grała w siatkówkę, będąc zawodniczką najlepszej wówczas w mieście Gwardii. Choć zaczynała w AZS Wrocław, biorąc udział m.in. w Uniwersjadzie w Budapeszcie (1965). Jej zamiłowanie do sportu było wielkie. Wanda, jeszcze wówczas Błaszkiewicz, miała talent do sportu. Biegała, skakała w dal, rzucała dyskiem, ba była nawet… mistrzynią Polski klubów uczelnianych w pchnięciu kulą. Trenowała zresztą również lekkoatletykę w klubie Parasol Wrocław.

Ale to w górach znalazła wszystko, co kochała.

Była niezwykle twarda. Na słynną, życiową wyprawę, czyli zdobycie Mount Everestu, ruszyła z anemią. Zdecydowała się na zabranie zestawu zastrzyków z żelazem, które miały podwyższyć poziom hemoglobiny, zależny również od wysokości, na które będzie wchodzić. Kolejny raz nie odpuściła. Zdobyła najwyższy szczyt Ziemi, ośmiotysięcznik położony w Himalajach, na granicy Nepalu i Chińskiej Republiki Ludowej. Jako pierwsza z polskich wspinaczy i trzecia kobieta na świecie. Ponownie oszukała los.

Mount Everest zdobyła jako pierwsza Europejka i pierwsza osoba z Polski. Za to w czerwcu 1986 roku jako pierwsza kobieta na świecie i osoba z polski, zdobyła szczyt K2, czyli drugi pod względem wysokości (po Mount Everest) szczyt Ziemi.

Wanda – już jako mężatka – Rutkiewicz, była wybitną himalaistką. Jedną z najlepszych, a dla wielu najlepszą w historii.

Zaginęła w nocy z 12 na 13 maja 1992 roku. Podczas ataku szczytowego na Kanczendzongę.

Jej historia z tym szczytem zaczęła się jeszcze przed 1992 rokiem.

Zimą 1988 roku Wanda Rutkiewicz i Ewa Panejko-Pankiewicz, jako niezależny zespół, wzięły udział w polsko-niemieckiej wyprawie. Ich celem było pierwsze kobiece wejście na Yalung Kang, zachodni wierzchołek Kanczendzongi. Polki jednak zakończyły wyprawę. Powód: niesprzyjające warunki pogodowe, które uniemożliwiały działania. To był dla Wandy początek. Poczuła, że prędzej czy później tam wróci.

Stało się. 3 lata później, w 1991 roku Wanda Rutkiewicz i Ewa Panejko-Pankiewicz dołączyły do słoweńskiej wyprawy „Kanch’91”. Celem tym razem było wejście na szczyt Kanczendzongi. Wyprawa została zakończona z powodu tragicznej śmierci dwójki himalaistów.

Wanda nie odpuściła. Spróbowała znowu. Tak w 1992 roku po raz trzeci Kanczendzonga stała się jej celem. Wróciła, aby realizować swój projekt „Karawany do marzeń”. 11 maja w nocy Wanda Rutkiewicz dotarła do obozu IV, gdzie czekał na nią Carlos Carsolio. Mimo zmęczenia Wanda nie myślała o rezygnacji z ataku szczytowego. Po kilku godzinach snu duet wspinaczy ruszył w kierunku szczytu. Niestety dla Wandy była to ostatnia wyprawa…

Informacja o zaginięciu Polki dotarła do Polski po prawie dwóch tygodniach, 25 maja 1992. Jej ciała nigdy nie odnaleziono.

– Najbardziej drażni ludzi to, że ryzykujemy życie dla czegoś, co wydaje się kompletnie bezużyteczne, nikomu niepotrzebne. Ale może to jest potrzebne tym, którzy to robią! Może oni po prostu potrzebują tego, żeby żyć – przyznała Wanda Rutkiewicz.

Przez lata od wydarzeń z maja 1992 roku narosło kilka legend o tym, co stało się z Rutkiewicz. Dopiero jesienią 1996 sąd uznał Rutkiewicz za zmarłą, na wniosek jej brata Michała. Choć matka Wandy, pani Maria Rutkiewicz, do końca swojego życia nie wierzyła, że córka odeszła.

Ona po prostu została w swoich ukochanych górach.

Udział
Exit mobile version