W sobotę przed południem jedna z odwiedzających miała ze sobą torbę pełną jabłek, które wrzucała na wybieg dla zwierząt.
Zoo w Warszawie. Kobieta dokarmiała zwierzęta
Pracownicy warszawskiego zoo w mediach społecznościowych opisali sytuację, którą nazwali „bardzo, bardzo niebezpieczną”.
„Kobieta w kolorowej bluzie, z naszym drewnianym ogrodowym wózkiem, miała przy sobie całą reklamówkę jabłek i była widziana przy wybiegach słoni oraz nosorożców. Mamy nadzieję, że monitoring pomoże nam ustalić więcej szczegółów” – przekazali.
We wpisie wyjaśnili, że wszystkie zwierzęta mają ściśle określoną dietę opracowaną przez dział żywienia zwierząt oraz ich opiekunów.
Incydent w warszawskim zoo. „Śmiertelne zagrożenie”
Samica nosorożca, na której wybiegu wylądowały jabłka, nie może jeść ani owoców, ani warzyw. Poza tym ma wąski przełyk i pokarm takich rozmiarów stanowi dla niej „śmiertelne zagrożenie”.
Pracownicy stołecznego ogrodu podkreślili też, że ich podopieczni mogą się w taki sposób zarazić pryszczycą, która niesie ze sobą zagrożenie dla całej hodowli.
W całym zoo porozstawiane są tabliczki informujące o zakazie dokarmiana zwierząt. Zasady są też zapisane w regulaminie.