W skrócie
-
Duży wąż został zauważony podczas ładowania bagażu na lot z Melbourne do Brisbane, co spowodowało dwugodzinne opóźnienie.
-
Okazało się, że był to przedstawiciel niejadowitego gatunku Dendrelaphis punctulatus, typowego dla Australii i Oceanii.
-
Zwierzę zostało bezpiecznie usunięte przez profesjonalnego łowcę węży, a jego obecność pokazuje skalę ekspansji tych gadów nawet w miastach.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Czujność zachowała obsługa luku bagażowego, która pakowała walizki i torby pasażerów na lot z Melbourne do Brisbane realizowany przez linie Virgin Australia. Dostrzegła węża wijącego się wśród walizek i wślizgującego do luku. Dzięki reakcji udało się do wydobyć. Zwierzę mogło nie przeżyć takiego lotu, a na dodatek jego nagłe pojawienie się we wnętrzu maszyny, wśród pasażerów mogłoby doprowadzić do zamieszania, może i paniki. Samolot zapewne musiałby lądować awaryjnie.
A wąż był spory. Jak się okazało, należał do gatunku Dendrelaphis punctulatus, który jest sporym wężem drzewnym o charakterystycznym zielonkawo-żółtym ubarwieniu. Bywają jednak osobniki o innej barwie, nawet czarnej. Te węże osiągają nawet półtora metra, mieszkają na terenach Nowej Gwinei oraz północnej i wschodniej Australii. Głównie w lasach, ale ekspansja tego gatunku jest na tyle silna, że trafia się także w miastach i pobliżu ludzkich siedzib.
Nie wszystkie węże Australii są jadowite
Chociaż w Australii nie brakuje węży jadowitych, ten do takich nie należy. Jest przedstawicielem połozowatych, zatem węży właściwych, które zasadniczo jadem nie dysponują. Do tej licznej grupy należą także nasze gatunki jak zaskroniec zwyczajny czy wąż Eskulapa.
Wszystkie dendrelafy są wężami wyspecjalizowanymi do życia na drzewach. Mieszkają na terenach południowej Azji i Oceanii, od Indii i Cejlonu po Australię i wyspy Pacyfiku. Ich zdobycz stanowią zwłaszcza jaszczurki i płazy.
Lotnisko w Melbourne wezwało profesjonalnego łowcę węży, który bezpiecznie wydobył gada z luku. Jak mówi, łapał węże już wszędzie: w domach, szkołach, sklepach, fabrykach, coraz częściej zdarza się to na lotniskach. „Bliski kontakt z wężami to efekt uboczny życia w tak cudownym kraju, jakim jest Australia” – mówi Mark Pelley cytowany przez news.com.au.
Ten dendrelaf schował się za panelami w luku samolotu. Był bardzo wystraszony, ale nie stawiał agresywnego oporu. Udało się go bezpiecznie ewakuować. Lot został opóźniony o dwie godziny z powodu, który na całym świecie wydałby się dość niecodzienny, ale w Australii nie jest niczym dziwnym.