W poniedziałek rumuński Sąd Konstytucyjny zatwierdził nieoczekiwany wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich w kraju – przekazał Reuters. Wobec tego 8 grudnia odbędzie się druga tura wyborów, która – według agencji – może zmienić prozachodnią orientację kraju i podważyć jego poparcie dla Ukrainy.

Orzeczenie rozwiało niepewność, która zaistniała, odkąd w ubiegłym tygodniu zażądano ponownego przeliczenia głosów. Wyborczą skargę w tej sprawie wniósł kandydat Cristian Terhes, a stało się to po zaskakującym zwycięstwie Calina Georgescu ogłoszonym 24 listopada.

Wygrana skrajnie prawicowego polityka wzbudziła podejrzenia o zewnętrzną ingerencję w proces wyborczy w Rumunii. W drugiej turze niezależny Georgescu zmierzy się z Eleną Lasconi z centroprawicowej partii USR.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Calin Georgescu na miejscu lidera w pierwszej turze

Wyniki pierwszej tury wzbudziły spore emocje. Rumuńskie media były zaskoczone werdyktem, a w wielu portalach opublikowano artykuły zatytułowane pytaniem: „Kim jest Calin Georgescu?„. Eksperci oceniali wówczas, że wynik prawicowego kandydata to przede wszystkim „głos rozczarowania klasą polityczną„.

Georgescu dał się poznać jako krytyk NATO oraz tarczy antyrakietowej w rumuńskim Deveselu. Media wskazały także na jego prorosyjskie poglądy, gdyż po inwazji Rosji na Ukrainę mówił, że Władimir Putin „bardzo kocha swój kraj i jest otoczony profesjonalistami”. 

Jednak przed wyborami nie cieszył się on dużą rozpoznawalnością, dlatego narodziły się obawy o zewnętrzną ingerencję w wybory. Analitycy wskazywali także na ogromne niedoszacowanie sondaży przedwyborczych czy nawet wyników exit poll. Badania opublikowane tuż po zakończeniu głosowania wskazywały bowiem na wygraną Marcela Ciolacu, obecnego premiera. Za nim wówczas plasowała się Lasconi, a dopiero na trzecim miejscu był Georgescu. 

Rumunia wybory do parlamentu. Podliczono 100 proc. głosów

W niedzielę odbyły się z kolei wybory do rumuńskiego parlamentu. Oczekiwany był ogromny wzrost poparcia partii skrajnie prawicowej, które zaobserwowano po wygranej  Georgescu, jednak ugrupowanie nie osiągnęło pozycji lidera. Po przeliczeniu 100 proc. oddanych głosów oddanych okazało się, że pierwsze miejsce zajęła Partia Socjaldemokratyczna PSD, uzyskując 22,3 proc. w Senacie i 21,96 proc. w Izbie Reprezentantów. 

Drugie miejsce przypadło radykalnie prawicowemu Związkowi Jedności Rumunów (AUR), który w swoich postulatach odwoływał się do idei nacjonalistycznych oraz krytykował pomoc wojskową dla Ukrainy w obliczu rosyjskiej agresji. AUR zdobył 18,3 proc. głosów w wyborach do Senatu i 18,01 proc. do Izby Deputowanych. 

Do parlamentu wszedł także centroprawicowy Związek Ocalenia Rumunii (kierowany przez Elenę Lasconi), partia S.O.S Romania, Partia Ludzi Młodych oraz Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii UDMR.

Udział
Exit mobile version