Żyją na dnie mórz i oceanów, pod skałami i na rafach koralowych na głębokości od 0,5 do 300 m, a może nawet więcej. Mowa o rozgwiazdach, organizmach morskich o ogromnej różnorodności barw, kształtów i rozmiarów.
Znamy je z oceanów, ale niektóre gatunki można znaleźć w morzach (np. rozgwiazda czerwona Asterias rubens, która występuje także w Bałtyku), ale na sporych głębokościach, więc trudno ją dostrzec.
Choć jeden z ich gatunków – korona cierniowa – jest uważany przez wielu za szkodnika i może wpływać na niszczenie już i tak zagrożonych raf koralowych, to rozgwiazdy są ogólnie pożytecznymi organizmami, regulującymi różnorodność oceaniczną i po prostu częściami podwodnych ekosystemów.
Zniknęło 5 mld rozgwiazd. Rozwiązano zagadkę masowego wymierania
Historia masowego wymierania rozgwiazd w części Pacyfiku rozpoczęła się prawdopodobnie w 2013 r., a może wcześniej, tylko wówczas została udokumentowana i zdefiniowana przez przyrodników.
Począwszy od tego momentu naukowcy zauważyli, że tajemnicza choroba dziesiątkuje populacje rozgwiazd i powoduje masowe wymieranie od Meksyku aż po Alaskę. Z oceanów zniknęła większość przedstawicieli ponad 20 gatunków, a proces znikania tych oceanicznych zwierząt trwa dziś.
Epidemia doprowadziła do utraty większości osobników ponad 20 gatunków. Mimo że odkryto przyczynę tego niepokojącego zjawiska, stworzenia nadal „zapadają się pod ziemię”. Badania pokazują, że w sumie umarło ponad 5 mld rozgwiazd, głównie pięcionożnych, ale i tych, które mają 16 ramion.
„To naprawdę makabryczne” – komentuje wyniki badań Alyssa Gehman, ekolożka z Hakai Institute w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie. Wyjaśnia, że zdrowe rozgwiazdy mają napuchnięte, sterczące ramiona, a wyniszczająca je choroba powoduje, że te części ciała po prostu odpadają. Zaczyna się wylewać śluz, a po kolorowej rozgwieździe zostają kości.
Po latach naukowcy ustalili, że winne są bakterie, które zainfekowały również skorupiaki – czytamy na łamach „Nature Ecology and Evolution”. „Odkrycia odpowiadają na długo nurtujące pytanie dotyczące bardzo poważnej choroby oceanu” – komentuje Rebecca Vega Thurber, mikrobiolog z Uniwersytetu Santa Barbara.
- Naukowcy hodują rozgwiazdy w laboratorium
Fałszywe tropy i dojście do prawdy
Po drodze pojawiło się wiele fałszywych tropów i zawiłości. Wczesne badania sugerowały, że przyczyną może być wirus, okazało się jednak, że densowirus, na którym początkowo skupili się naukowcy, tak naprawdę był normalnym mieszkańcem zdrowych rozgwiazd i nie wiązał się z żadną chorobą.
Inne badania nie doprowadziły do odkrycia prawdziwego winnego, ponieważ naukowcy badali próbki tkanek martwych rozgwiazd, które nie zawierały już płynu ustrojowego otaczającego organy.
Niezwykle trudno jest ustalić źródło chorób tego typu, zwłaszcza tych, które rozwijają się pod wodą – komentują badacze i dodają w opublikowanej analizie, że praca naukowca przypomina nieco śledztwo detektywistyczne. Żeby dojść do prawdziwej przyczyny danego zjawiska, trzeba się mocno nagłowić.

Teraz, gdy naukowcy znają przyczynę, mają większe szanse, aby pomóc wymierającym rozgwiazdom. Zamierzają sprawdzać na przykład, które z pozostałych organizmów są zdrowe i czy zasadne jest, aby je przenosić. Możliwe, że niektóre gatunki mają już wbudowaną odporność, a inne nie i będzie konieczne podawanie zwierzętom probiotyków, które ją wzmocnią.
Badania naukowe dowodzą, że tego typu regeneracje mogą dobroczynnie wpłynąć nie tylko na gatunki wymierające, ale i cały ekosystem Pacyfiku, ponieważ rozgwiazdy pełnią określoną rolę w oceanie, pożerając np. nadmiar nielubianych przez ludzi jeżowców.
Z powodu utraty rozgwiazd populacja jeżowców, którymi zazwyczaj się żywią, gwałtownie wzrosła i w ciągu dekady pochłonęła około 95 proc. „lasów wodorostów” w północnej Kalifornii. Z kolei algi zapewniają pożywienie i siedlisko dla wielu zwierząt, w tym ryb, wydr morskich i fok. Siedliska wodorostów są nazywane podwodnymi lasami deszczowymi.
Każde stworzenie pełni w ekosystemie swoją rolę. Jego brak oznacza zawsze zmiany, często niekorzystne.