Nowelizacja ustawy akcyzowej przewiduje m.in.:

  • 40 zł akcyzy za każde urządzenie do waporyzacji (zarówno jednorazowe, jak i wielorazowe),
  • dodatkowe 40 zł akcyzy od każdego jednorazowego e-papierosa, niezależnie od objętości zawartego w nim płynu,
  • wzrost akcyzy na płyny do e-papierosów: od 1 lipca 2025 r. do 0,96 zł/ml, a następnie do 1,44 zł/ml w 2026 i 1,80 zł/ml w 2027 r.

Efekt? Cena jednorazowego e-papierosa z 2 ml płynu, który jeszcze niedawno kosztował 25-30 zł, wzrośnie nawet do 75-100 zł. Wszystko z powodu nowej akcyzy, która w tym przypadku wynosi aż 41,92 zł.

Droższy e-papieros niż paczka fajek

W tym samym czasie paczka tradycyjnych papierosów, objęta akcyzą podniesioną o 25 proc. od marca 2025 r., kosztuje przeciętnie 26-27 zł. I wszystko wskazuje na to, że przez najbliższe dwa lata ta cena się nie zmieni. Sam Jarosław Neneman przyznał w rozmowie z „Wprost”, że w 2027 r. paczka papierosów nie powinna kosztować więcej niż 27 zł.

W praktyce oznacza to, że uważane za mniej szkodliwe alternatywy dla palaczy (choć oczywiście nie pozostające wolne od ryzyka zdrowotnego), zostały obłożone wyższym podatkiem niż tradycyjne fajki. Paradoks? Nie tylko. To potencjalna katastrofa dla polityki zdrowotnej, która przez ostatnie lata promowała tzw. harm reduction – redukcję szkód poprzez przechodzenie z papierosów na bezdymne formy nikotyny.

Uderzenie w konsumenta, nie w przemysł

Choć Ministerstwo Finansów zapewnia, że nowe stawki mają zniechęcić do sięgania po e-papierosy, to rzeczywistość pokazuje co innego. Eksperci alarmują, że z rynku wypadną przede wszystkim legalni drobni producenci i dystrybutorzy, a ich miejsce zajmie szara strefa.

Opodatkowanie jednorazowych e-papierosów podwójną stawką – za urządzenie i za płyn – oznacza faktyczne wyeliminowanie tych produktów z rynku legalnego. Dla wielu użytkowników jedyną alternatywą stanie się powrót do zwykłych papierosów – mówi prof. Artur Nowak-Far z SGH.

Tymczasem to nie branża tradycyjnych papierosów została dotknięta najmocniej. Producenci klasycznych wyrobów tytoniowych mogą odetchnąć z ulgą: stawki akcyzy wzrosły dla nich umiarkowanie i rozłożono je na kilka lat.

Jarosław Neneman: architekt kontrowersji

Wiceminister finansów Jarosław Neneman, który jeszcze kilka miesięcy temu deklarował, że urządzenia wielorazowe nie zostaną objęte nową akcyzą, zmienił front. Zmiana objęła też kartridże i wkłady do e-papierosów. Branża nie kryje rozczarowania i zarzuca resortowi brak konsultacji oraz ignorowanie rekomendacji ekspertów zdrowia publicznego.

Neneman tłumaczy się koniecznością harmonizacji z unijnymi standardami i chęcią objęcia akcyzą wszystkich produktów zawierających nikotynę. Problem w tym, że żadna dyrektywa UE nie nakazuje stosowania takich stawek ani nie faworyzuje tradycyjnych papierosów kosztem e-alternatyw.

Koszty zdrowotne i fiskalne

Z danych WHO i brytyjskiego Public Health England wynika, że e-papierosy są nawet o 95% mniej szkodliwe niż tradycyjne papierosy. Tymczasem polski system podatkowy premiuje opcję bardziej szkodliwą.

Ekonomiści alarmują: przy tak skonstruowanej akcyzie wzrosną wydatki NFZ związane z leczeniem chorób odtytoniowych, spadną wpływy z legalnej sprzedaży e-papierosów, a czarny rynek rozkwitnie.

Ministerstwo szacuje, że nowe stawki przyniosą budżetowi dodatkowe 400 mln zł rocznie. Ale przy wzroście przemytu i spadku legalnej sprzedaży, może się okazać, że efekty będą odwrotne od zakładanych.


Udział
Exit mobile version