Przemówienie Donalda Trumpa w Milwaukee w stanie Wisconsin zostało przerwane, gdy były prezydent zdenerwował się problemami z nagłośnieniem. Jakością wystąpienia rozczarowany był także tłum zwolenników kandydata republikanów, który w pewnym momencie zaczął skandować: „Naprawcie mikrofon!”.

Wybory w USA. Problemy na wiecu Donalda Trumpa

W reakcji na nawoływania uczestników wiecu Trump wyrwał mikrofon z mównicy i przybliżył do swoich ust.

– Uważam, że ten mikrofon śmierdzi – powiedział. – A potem nie płacimy wykonawcy. Mówię, nie płacimy wykonawcy, a oni piszą artykuł: Trump nie płaci rachunków, jest złym facetem – kontynuował sfrustrowany.

W pewnym momencie, gdy słychać było, że problemy z nagłośnieniem nie ustają, były prezydent powiedział: „To chyba żarty. Chcecie zobaczyć, jak wykopuję ludzi za kulisami?”. Tłum wiwatował, a Trump kontynuował: „Nie mam nic przeciwko temu, jeśli zechcą wyjść trochę do przodu, ale to dość głupia sytuacja”.

„Wściekam się tak bardzo, że aż kipię”. Donald Trump nie wytrzymał

– Wściekam się tak bardzo, że aż kipię. Kipię. Zaharowuję się przy tym głupim mikrofonie – mówił rozsierdzony polityk. – Zniszczę sobie gardło, przez tych głupich ludzi – grzmiał.

Trump podkreślał, że jedyną rzeczą, o którą prosił przed występem, oprócz oświetlenia i promptera, był „porządny mikrofon”. Gdy otrzymał zapasowy, skarżył się na jego wagę. – To tak, jakbym podnosił ciężary – stwierdził.

Problemy z nagłośnieniem pojawiły się także podczas poprzedniego wiecu Trumpa w Michigan. Tam także polityk sugerował, że nie należy płacić organizatorom.

Źródło: „The Independent”

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Udział
Exit mobile version