Wiec poparcia Marine Le Pen: W niedzielę 6 kwietnia zwolennicy i działacze skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego zebrali się na placu Vauban, w pobliżu Pól Marsowych, w Pary¿u, by wyrazić solidarność z Marine Le Pen. Wyrokiem sądy polityczka została pozbawiona biernego prawa wyborczego na 5 lat. Oznacza to, że nie może wystartować w wyborach prezydenckich w 2027 roku. Liderka narodowców stwierdziła, że to „polowanie na czarownice”. 

Le Pen zapewniła o walce o „prawa obywatelskie”: – To nie jest decyzja sądowa. To decyzja polityczna – grzmiała Le Pen. Wezwała swoich zwolenników do pokojowej mobilizacji w obronie państwa prawa, demokracji i praw obywatelskich. – Nigdy nie pójdziemy drogą brutalizacji, lecz pokojową ścieżką pastora Martina Luthera Kinga, który walczył o prawa obywatelskie prześladowanych i pozbawionych praw Amerykanów – mówiła do Francuzów, którzy okazali jej w niedzielę wsparcie. Zwolennicy Le Pen skandowali m.in. „Macron do dymisji”. Szef Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella ocenił, że wyrok sądu ma na celu „wyeliminowanie Le Pen z wyścigu prezydenckiego”. Podkreślił, że partia nie chce „zdyskredytować wszystkich sêdziów”, ale skazanie Le Pen było „bezpośrednim atakiem na demokrację i raną dla milionów francuskich patriotów”.

Zobacz wideo Tobie niższa pensja, a korporacjom zyski – tak się bogacą

Odpowiedź przeciwników politycznych: „Kradłeś? To płać, szczególnie jeśli jesteś politykiem” – tak na przemówienie Marine Le Pen odpowiedział były premier Gabriel Attal, jeden z prawdopodobnych kandydatów na prezydenta. 1 kwietnia sąd skazał liderkę narodowców za defraudację unijnych funduszy. Usłyszała wyrok pozbawienia biernego prawa wyborczego na 5 lat, cztery lata więzienia (z czego dwa w zawieszeniu, a dwa w formie dozoru elektronicznego) oraz grzywnę w wysokości 100 tysięcy euro. Le Pen złożyła apelację.  

Czytaj również: „Tak wielkiego protestu jeszcze nie było. Setki tysięcy Amerykanów wyszło na ulicę. Są wściekli”. 

Źródła: France24, AFP, IAR

Udział
Exit mobile version