1931 Amerykanów – od stycznia do marca – złożyło wnioski o brytyjskie obywatelstwo. To najwyższa liczba od 2004 roku, kiedy zaczęto zbierać takie dane i o 12 proc. więcej niż w poprzednim kwartale – poinformowało w czwartek Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Wielkiej Brytanii. Wzrost odnotowano już w okresie od października do grudnia kiedy Donald Trump został wybrany na drugą kadencją.
W zeszłym rokuponad 5500 Amerykanów otrzymało również status rezydenta w Wielkiej Brytanii. Status ten pozwala obywatelom obcych państw na mieszkanie, pracowanie i studiowanie na Wyspach Brytyjskich. Często jest to również wstęp do otrzymania obywatelstwa. Liczba ta jest większa o 20 proc. niż w roku 2023.
Poprzednim razem odnotowano znaczący wzrost liczby wniosków o brytyjskie obywatelstwo składanych przez Amerykanów w 2020 r. w czasie pandemii COVID-19. Wtedy również prezydentem USA był Donald Trump. W pierwszych sześciu miesiącach 2020 roku 5800 obywateli USA zrezygnowało z amerykańskiego obywatelstwa.
Wielka Brytania zaostrzy przepisy. O obywatelstwo będzie trudniej
W ubiegłym tygodniu premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer zapowiedział, że jego rząd planuje zaostrzenie przepisów dotyczących nabycia brytyjskiego obywatelstwa. Planowane zmiany przewidują m.in., że obywatele innych państw będą musieli mieszkać w Wielkiej Brytanii minimum 10 lat, zanim będą mogli ubiegać się brytyjski paszport. Obecnie okres ten wynosi pięć lat.
– Przez lata mieliśmy system, który zachęcał przedsiębiorstwa do sprowadzania niskowykwalifikowanych pracowników, zamiast stawiać na naszą młodzież. Każdy element systemu migracyjnego zostanie zaostrzony, byśmy mieli większą kontrolę. Stworzymy system, który będzie kontrolowany, selektywny i sprawiedliwy – powiedział Keir Starmer.
– Ten plan oznacza, że migracja spadnie, mogę to obiecać – dodał brytyjski premier.
