-
Potężny pożar zniszczył historyczne zabudowania w północnej części Wielkiego Kanionu, pochłaniając od 50 do 80 budynków.
-
Walka o uratowanie obiektu była utrudniona z powodu wycieku chloru – strażacy musieli przerwać działania.
-
Gubernator Arizony domaga się niezależnego śledztwa w związku z kontrowersyjną strategią walki z żywiołem.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Błyskawicznie postępujące płomienie pochłonęły historyczne zabudowania w północnej części Wielkiego Kanionu w amerykańskim stanie Arizona. Zniszczeniu uległo od 50 do 80 budynków. Obiekt działał od 1937 roku. Ze względów bezpieczeństwa całą okolicę zamknięto dla ruchu turystycznego.
Wielki pożar w Wielkim Kanionie
Pożar, nazwany Dragon Bravo, wybuchł 4 lipca, w wyniku uderzenia pioruna – informuje telewizja CNN. Początkowo uważano go za pozostający pod kontrolą, jednak tydzień później z powodu wysokich temperatur, niskiej wilgotności i silnych podmuchów wiatru zaczął się gwałtownie rozprzestrzeniać. Do niedzieli ogień pochłonął ponad 2 tys. hektarów.
Pożar twa w północnej części Wielkiego Kanionu, znanej jako North Rim. W okolicy pojawił się też drugi, nazwany White Sage, z powodu którego spaleniu może ulec jeszcze większy obszar. Kolejny pożar do późnego popołudnia w niedzielę strawił około 162 kilometry kwadratowe terenu.
Na szczęście nikt nie zginął, ani nie został ranny.
Wyciek chloru przerwał akcję, gubernator zadaje pytania
Sposób, w jaki strażacy początkowo walczyli z ogniem, budzi kontrowersje niektórych oficjeli. Gubernator stanu Arizona Katie Hobbs napisała na swoim profilu w serwisie X, że „chociaż płomienie zapoczątkowało uderzenie pioruna, władze federalne jako sposób walki z ogniem wybrały kontrolowane wypalanie w trakcie najbardziej suchego, gorącego lata w Arizonie”.
Gubernator wezwała do przeprowadzenia „wszechstronnego i niezależnego śledztwa„, mającego na celu wyjaśnienie sposobu zarządzania pożarem i zbadanie podjętych w jego trakcie decyzji „które doprowadziły do tego katastrofalnego wyniku”.
Sami strażacy w pewnym momencie musieli przerwać obronę historycznych zabudowań przed ogniem, ponieważ doszło do wycieku gazu, który zagrażał ich bezpieczeństwu.
W sobotę, około godz. 15:30 lokalnego czasu, strażacy walczący z pożarem Dragon Bravo zgłosili, że płomienie objęły pobliską stację uzdatniania wody. Potem zostało potwierdzone, że z zakładu uwolnił się szkodliwy chlor.
Ten gaz jest cięższy od powietrza i szybko osiada na niżej położonych terenach. Ze względów bezpieczeństwa strażaków ewakuowano, zamknięto też okolicę dla turystów.
Spłoneło „coś więcej niż tylko ściany i dach”
Co roku Wielki Kanion rzeki Kolorado odwiedzają miliony turystów, a najpopularniejsza jest jego południowa część (South Rim). Znajdujący się na północy ośrodek noclegowy Grand Canyon Lodge zwykle stanowił bazę wypadowych do wycieczek i wypraw w głąb kanionu, ponieważ tutaj kończyła się autostrada.
Był to jedyny tak duży obiekt noclegowy na tym obszarze, nie licząc pól biwakowych, które jednak nie posiadają tak rozbudowanej infrastruktury.
„Te historyczne chatki to było coś więcej niż tylko ściany i dach. To było schronienie dla miłośników przygód, miejsce gdzie rodziny przyjeżdżały by uzyskać wspomnienia na całe życie […]. Jego utrata jest głęboko odczuwana przez wszystkich, którzy przeszli przez jego progi i podziwiali roztaczające się stąd ikoniczne widoki od momentu jego wybudowania, czyli między 1927 a 1928 rokiem” – napisali zarządzający Grand Canyon Lodge na Facebooku.
„Jesteśmy wdzięczni, że wszyscy nasi pracownicy i goście zostali bezpiecznie ewakuowani” – napisali zarządzający obiektem w mediach społecznościowych:
Obiekt pozostanie zamknięty do końca obecnego sezonu turystycznego. Nie wiadomo jeszcze, czy zostanie odbudowany, a jeśli tak, to w jakim stopniu.
Źródło: ABC, CNN NPS.gov