Prezydent wygłosił w Wieluniu przemówienie, w którym zwrócił uwagę, że „świat od kilku już wieków myśli, że będzie światem bez wojen”. Jak stwierdził, nawet rozwój cywilizacji i przeróżnych organizacji nie był w stanie tego zagwarantować.
– Gdy spojrzę na to, co stało się w 1939 roku, to znaczy, że świat nie rozwijał się w kierunku pokoju, bo to, co przerażało w wieku XIX i na początku XX w., 1 września 1939 r. stało się na tyle okrutne i przerażające, że ciężko w to dziś uwierzyć – powiedział Karol Nawrocki.
Wieluń. Obchody wybuchu II wojny światowej. Prezydent mówi o „zapomnianym Holocauście”
Głowa państwa zaznaczyła także, że Wieluń nie leżał na strategicznym, militarnym punkcie zainteresowania Wehrmachtu, a mimo to został zaatakowany i „okrutnie zniszczony”.
– Co dzieje się z tym światem i co stało się wówczas, że musiało dojść do takiej tragedii? – pytał Karol Nawrocki.
Wspomniał przy tym o milionach ofiar II wojny światowej i o tym, że „za każdą śmiercią, za każdym cierpieniem idzie konkretna twarz, konkretny życiorys”.
– To nie są liczby, to są emocje. Za statystyką jest zwyrodnialstwo niemieckich oprawców, zapalonych słowami Adolfa Hitlera w Obersalzbergu. Krzyczał: „Bądźcie bezlitośni, bądźcie brutalni. Zniszczenie Polski jest waszym pierwszym zadaniem” – przypomniał.
Karol Nawrocki ocenił, że to, co wydarzyło się w Polsce 1 września 1939 roku i w całej II wojnie światowej, było hekatombą i tym, co amerykański filozof Richard Lucas nazwał „zapomnianym Holocaustem”.- To był zapomniany Holocaust, bo po tych, co zrzucali bomby, szli inni – dodał.
Karol Nawrocki: Nie zwalniamy Niemców od wypłacenia nam reparacji
W dalszej części swojego przemówienia prezydent podkreślił, że do „naszej opowieści o prawdzie historycznej potrzebujemy i Westerplatte, i Wielunia”.
– Westerplatte to symbol walki, archetyp polskich postaw podczas II wojny światowej przez całe sześć lat, a Wieluń to symbol cierpienia. A żeby opowiedzieć o sobie prawdę potrzebujemy i symbolu walki, i cierpienia – powiedział.
Sam Wieluń nazwał z kolei „miastem pokoju”, pokoju, o który jako zwierzchnik sił zbrojnych musi dbać osobiście. – Musimy być silni, mieć potężną armię i silne sojusze międzynarodowe – podkreślił.
Po raz kolejny tego dnia głowa państwa poruszyła również temat reparacji od Niemiec, zapewniając, że „chcemy wybaczać” i „przyjmujemy wszystkie słowa z otwartością, ale to jest wyznanie winy, a po wyznaniu winy, w świecie chrześcijańskich wartości, przychodzi zadośćuczynienie”.
– Wieluń sam się dźwignął po roku 45. Dzięki Waszej pracy i poświęceniu wygląda jak dziś – jesteśmy w pięknym mieście wolnych ludzi, którzy są pełni entuzjazmu do budowania Rzeczypospolitej. Ale to nie znaczy, że zwalniamy Niemców od wypłacenia nam reparacji. One nie sprawią, że dostaniemy historycznej amnezji, ale sprawią, że zamkniemy pewien etap, który ważny jest dla pokoju, dla przyszłości – przekonywał.
Karol Nawrocki sugerował, że w napiętej sytuacji geopolitycznej Polska chce wydawać 5 proc. PKB na obronność. Niemieckie środki mogłyby przyczynić się do budowy silnej polskiej armii.