Ministerstwo Obrony Rosji przekazało, że ćwiczenia będą prowadzone w celu zwiększenia poziomu gotowości rosyjskich niestrategicznych sił nuklearnych do realizacji misji bojowych. Manewry rozpoczną się na rozkaz „naczelnego wodza – szefa Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej”. Resort dodaje, że to także odpowiedź na „groźby i prowokacyjne wypowiedzi niektórych zachodnich urzędników”. 

Ministerstwo obrony FR dodaje, że ćwiczenia „odbędą się w najbliższym czasie” i wezmą w nich udział formacje rakietowe Południowego Okręgu Wojskowego. W szczególności zaangażowane mają być lotnictwo oraz siły morskie.

Pod koniec lutego na mocy dekretu Władimira Putina POW Federacji Rosyjskiej został poszerzony o anektowane obwody zaporoski, chersoński, miasto Sewastopol, a także „republiki ludowe” Ługańską i Doniecką. Tereny przejęte siłą przez Moskwę nie są uznawane na arenie międzynarodowej za część Federacji Rosyjskiej. 

Rosyjskie ćwiczenia. Kremlowska agencja wskazuje na Polskę

RIA Novosti przypomina o natowskim programie „Nuclear Sharing”, w którym rolę ma odgrywać także Polska. „Warszawa regularnie deklaruje chęć umieszczenia na swoim terytorium amerykańskiej broni nuklearnej” – przekonuje kremlowskie medium. 

RIA cytuje także słowa Władimira Putina, który w marcowej rozmowie zapowiedział, że Rosja jest gotowa użyć broni nuklearnej tylko wtedy, gdy pojawi się pytanie o istnienie państwa rosyjskiego, godzące w suwerenność i niezależność kraju.

Debata na ten temat udziału Polski w „Nuclear Sharing” została wywołana publicznymi wypowiedziami prezydenta Andrzeja Dudy, sposób prowadzenia rozmów w ten sposób skrytykował m.in. Radosław Sikorski.

– Panu prezydentowi już było powiedziane, na najwyższych szczeblach i żeby nie było nie polskich, żeby o tym nie mówić, że nie ma na to teraz szans. Nie wiem, po co o tym powiedział – ocenił w „Gościu Wydarzeń” szef polskiej dyplomacji. 

Sikorski odpowiada prezydentowi: To są bardzo skomplikowane sprawy

Minister spraw zagranicznych na antenie Polsat News przypomniał, że zgodnie z prawem prezydent realizuje politykę zagraniczną, którą formułuje Rada Ministrów. – My nie daliśmy takiego upoważnienia, czy zachęty do mówienia o tym publicznie. Natomiast wiemy, że już jest odpowiedź rosyjska – dość oczywista, że każdy taki magazyn będzie celem ataku – powiedział.

– Niektórzy myślą, że Nuclear Sharing oznacza, że Polska będzie potęgą atomową, a to nie tak. To są bardzo skomplikowane sprawy, które omawiamy na spotkaniach planowania nuklearnego NATO pod najwyższymi klauzulami – wskazał. Szef MSZ zwrócił uwagę, że debata na temat udziału Polski w tym programie nie powinna odbywać się publicznie. – To się robi w schronach specjalnych – dodał.

Źródło: TASS, Ria Novosti

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Udział
Exit mobile version