Do tego dramatycznie zakończonego zdarzenia doszło w środę chwilę po godzinie 17. Prywatny autobus turystyczny, który według wstępnych informacji miał zawieźć do Mediolanu kilkoro uczniów szkoły podstawowej, wpadł do rzeki Pad, zsuwając się z mostu Wiktora Emanuela I.
Włochy. Autobus wpadł do Padu w centrum Turynu
W chwili zdarzenia w pojeździe był jedynie kierowca. Podejrzewa się, że miał on problemy ze zdrowiem. Przybyli na miejsce płetwonurkowie wyciągnęli go żywego z wody, ale wkrótce później mężczyzna zmarł. Ponadto, do szpitala trafiły trzy kobiety, które zostały potrącone przez autokar, gdy ten zmierzał w stronę rzeki. Ich stan nie jest poważny.
W akcji ratunkowej udział brały liczne służby – strażacy, ratownicy medyczni, a także jednostka śmigłowców i ciężarówka z drabiną. Wśród pierwszych przybyłych było kilku wioślarzy znajdujących się wówczas na rzece. Ruch w centrum został zablokowany.
Dramatyczna relacja świadków
Obecni na miejscu świadkowie zdarzenia relacjonowali dziennikowi „La Stampa”, że usłyszeli „niesamowity huk”.
– Widziałem autobus jadący prosto w stronę otchłani, przez kilka sekund stał prostopadle, a potem spadł. W wodzie rozległ się bardzo głośny plusk, a wszyscy wokół zaczęli krzyczeć – mówił jeden z nich.
Burmistrz Turynu Stefano Lo Russo wraz z radcą ds. bezpieczeństwa i komendantem lokalnej policji udali się na miejsce zdarzenia, gdy tylko usłyszeli wiadomość o wypadku. Dostęp do mostu jest zamknięty.