W skrócie
-
Włoski sąd apelacyjny wstrzymał decyzję o wydaniu do Niemiec Ukraińca podejrzanego o udział w ataku na Nord Stream.
-
Obrońca Serhija K. wniosek o niewydawanie swojego klienta do Niemiec argumentował m.in. politycznym charakterem zarzutów.
-
Niemiecka prokuratura twierdzi, że Serhij K. był organizatorem ataku na gazociąg.
Włoskie media podały, że obrońca aresztowanego w sierpniu koło Rimini obywatela Ukrainy, Nicola Canestrini przedstawił podczas posiedzenia sądu apelacyjnego w czwartek powody sprzeciwu wobec przekazania jego klienta niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości.
Wśród nich wymienił „ciężkie warunki przetrzymywania w Niemczech„. Adwokat zaznaczył, że nakłada to na włoski wymiar sprawiedliwości obowiązek zwrócenia się o dodatkowe informacje, także w związku z tym, że Serhij K. nie ma dostępu do akt swojej sprawy w Niemczech mimo powtarzanych próśb o to.
Ponadto Canestrini zwrócił uwagę na „charakter polityczny i militarny zarzucanych czynów, które wpisują się w kontekst operacji powiązanych z międzynarodowym konfliktem zbrojnym” – podkreślono w nocie jego kancelarii.
– Kwalifikacja polityczna zachowań przypisywanych obywatelom ukraińskim, którzy sprzeciwili się nielegalnej inwazji według prawa międzynarodowego umieszcza takie czyny poza polem stosowania europejskiego nakazu aresztowania – argumentował obrońca aresztowanego.
Ukrainiec aresztowany we Włoszech. Miał zorganizować atak na Nord Stream
49-letni Serhij K. został aresztowany w sierpniu tego roku w miejscowości koło Rimini, gdzie przebywał z rodziną na wakacjach. Twierdzi, że nie miał nic wspólnego z atakiem i że w czasie, gdy do niego doszło, przebywał na Ukrainie.
Media podawały wcześniej, że Serhij K. miał być organizatorem ataku na Nord Stream, a nie – jak sądzono – tylko jednym z koordynatorów.
Według niemieckiej prokuratury Ukrainiec i jego towarzysze do swojej akcji wykorzystali jacht, który wypłynął z portu w Rostocku. Wynajęli go w Niemczech na podstawie fałszywych dokumentów tożsamości i z pomocą pośredników.
Śledczy twierdzą, że nurkowie przyczepili do nitek gazociągu Nord Stream co najmniej cztery ładunki wybuchowe. Później mieli zostać odebrani przez kierowcę i zawiezieni na Ukrainę.


