W mediach mówiło się, że sporą rolę w powrocie golkipera na murawę odegrał Robert Lewandowski, który ma bardzo dobre kontakty ze Szczęsnym. Teraz w wywiadzie dla sport.es bramkarz zdradził, jak wyglądały kulisy jego transferu do FC Barcelony.

Wojciech Szczęsny o kulisach transferu do FC Barcelony

Robert Lewandowski faktycznie, jako jeden z pierwszych zadzwonił do Wojciecha Szczęsnego. Miało to miejsce tuż po meczu. W tym czasie 34-latek… spokojnie sobie gotował.

„To nie była propozycja, to było coś nieformalnego: »Hej, gdyby istniała taka możliwość, czy byłbyś skłonny?« Ale nie byłem pewien, nawet mu nie odpowiedziałem. To nie wydawało się realne – przyznał.

Wojciech Szczęsny: Nie było odwrotu

Potem nastąpił kontakt klubu z agentami piłkarza, którzy potwierdzili Szczęsnemu, że faktycznie jest on brany pod uwagę w kontekście transferu do FC Barcelony. Hiszpańscy dziennikarze zrelacjonowali, że niecałe 48 godzin później bramkarz otrzymał dwie decydujące telefony.

„Pierwszą poważną rozmowę miałem wtedy, gdy Deco i Flick skontaktowali się ze mną. Nie było odwrotu, musiałem przyjąć tę propozycję. Gdybym nie wyraził się jasno, nie odebrałbym telefonu” – zdradził.

Wojciech Szczęsny chciał odrzucić ofertę

Po tych rozmowach sztab Wojciecha Szczęsnego musiał zająć się sytuacją kontraktową z Juventusem, który miał mu wypłacać ekwiwalent za rozwiązanie kontraktu.

„Byłem pewien, że jeśli pojawi się jakakolwiek oferta, odrzucę ją. Później jak przyszła, zmieniłem zdanie. Ale odszedłem na emeryturę w wieku 34 lat i nie obchodziło mnie, co ludzie mówią, jestem swoim największym krytykiem. Nie obchodzi mnie, co o mnie myślą. Podejmuję własne decyzje i to, co jest dla mnie najlepsze” – kontynuował.

„Niektórzy są zaskoczeni, bo być może oczekują, że zrobisz to, co najlepsze dla Twojego portfela. Nic i nikt nie ma wpływu na moje decyzje. Co więcej, na początku powiedziałam swojemu otoczeniu, że odrzucę tę kandydaturę, ponieważ nie chcę przyciągać uwagi mediów. Musiałem to przemyśleć” – zakończył.

Udział
Exit mobile version