
W związku z atakiem Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy, w polskiej przestrzeni powietrznej rozpoczęło się operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa – przekazało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami uruchomiono niezbędne siły i środki pozostające w jego dyspozycji. Poderwane zostały myśliwce, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan gotowości.
Armia w porannym komunikacie wskazała, że podjęte działania mają charakter prewencyjny i są ukierunkowane na zabezpieczenie przestrzeni powietrznej i jej ochronę, zwłaszcza w rejonach przyległych do zagrożonych obszarów.
Działanie wojska to pokłosie wprowadzonego na terenie na terenie całej Ukrainy ogłoszono stan alarmu powietrznego na szeroką skalę. Wojska rosyjskie przeprowadzają połączony atak z użyciem pocisków manewrujących i dronów uderzeniowych. Według pierwszych doniesień, w Kijowie i obwodzie kijowskim, a także w obwodzie iwanofrankowskim, działają systemy obrony przeciwlotniczej.
Wojna na Ukrainie w tle negocjacji w Miami
Kilka godzin przed uderzeniami wroga prezydent Ukrainy ostrzegał, że w nadchodzących dniach (23, 24 i 25 grudnia) może dojść do największych zmasowanych rosyjskich ataków rakietowych i dronowych. Celem wtorkowego ataku – jak piszą wschodnie media – jest infrastruktura energetyczna w centralnej i zachodniej części Ukrainy.
W swoim przesłaniu wideo, opublikowanym w poniedziałek późnym wieczorem, Zełenski poinformował również, że we wtorek spodziewa się powrotu swojego zespołu negocjacyjnego po rozmowach ze specjalnym wysłannikiem USA Steve’em Witkoffem w Miami na Florydzie.
Z kolei rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow ocenił, że osobne rozmowy pomiędzy USA a Rosją w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie, które odbyły się w weekend w Miami, nie powinny być uznane za przełomowe – podała w nocy z poniedziałku na wtorek agencja Reutera, cytując rosyjskie media.
– To proces w toku – powiedział Pieskow, odpowiadając na pytanie, czy rozmowy w Miami można uznać za punkt zwrotny.

