Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva zakończył wizytę w Chinach. W drodze powrotnej zaplanował przystanek w Moskwie, gdzie czeka na niego Władimir Putin.
Jak zadeklarował na konferencji prasowej w Pekinie, jednym z tematów rozmów będzie czwartkowe spotkanie delegacji Rosji i Ukrainy w Stambule.
Wojna w Ukrainie. Kluczowe spotkanie w Stambule. Niepewna obecność Putina
Wołodymyr Zełenski zadeklarował, że chce lecieć do Turcji, ale zgodzi się tylko na rozmowę ze swoim rosyjskim odpowiednikiem. – Spróbuję porozmawiać z Putinem – zapowiedział prezydent Lula da Silva.
Na tym nie koniec. Sojusznik Putina pokusił się o dosyć śmiałą wypowiedź. – Nic mnie nie kosztuje powiedzenie: „Hej, towarzyszu Putin, jedź do Stambułu i negocjuj, do cholery„.
We wtorek przywódcy Brazylii i Chin podpisali wspólne oświadczenie, w którym zaznaczyli, że bezpośrednie negocjacje (Ukrainy i Rosji – red.) są „jedynym sposobem zakończenia konfliktu”.
Brazylia jest ważnym sojusznikiem Rosji w ramach grupy BRICS, która zrzesza 10 krajów dążących do rozwoju współpracy gospodarczej. Nazwa pochodzi od członków założycieli: Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Republiki Południowej Afryki.
Dwanaście krajów posiada status „partnerskich”, mowa o: Algierii, Białorusi, Boliwii, Wietnamie, Kazachstanie, Kubie, Malezji, Nigerii, Tajlandii, Turcji, Ugandzie i Uzbekistanie.
Nocne oświadczenie Putina. Wezwał Ukrainę do rozmów
Do czwartkowych rozmów na linii Rosja-Ukraina wezwał w nocy z soboty na niedzielę Władimir Putin. – Proponujemy, aby Kijów wznowił bezpośrednie negocjacje, które przerwał pod koniec 2022 roku. Proponujemy rozpocząć je bezzwłocznie 15 maja w Stambule – powiedział.
Dodał, że wszystko jest w rękach Ukrainy i „to ona musi zdecydować”. Co istotne, negocjacje mają się odbyć „bez żadnych warunków wstępnych”. Na razie ciągle nie wiadomo, kto znajdzie się w delegacji z Moskwy.