Jak wyjaśnił na łamach „The Telegraph” analityk wojskowy David Axe, tantal to rzadki materiał wykorzystywany w gałęziach przemysłu high-tech. Tworzy sięz niego m.in. procesory i odbiorniki, w które wyposażane są rosyjskie pociski manewrujące i balistyczne, drony, a także czołgi.
Rosja zaopatruje się w ten niezbędny jej materiał głównie za granicą – w Demokratycznej Republice Konga, Brazylii i Chinach, jednak nałożone na Kreml sankcje zaburzyły łańcuch dostaw.
Analitycy szacują, że miesięcznie rosyjski przemysł potrzebuje niecałe 800 kg surowca. W tej chwili – by wywiązać się z kontraktów dotyczących dostawy broni na najbliższe miesiące – Rosjanie potrzebują zapasów aż 4,5 tony tego metalu. Tymczasem rosyjskie zasoby mają opiewać na niewiele ponad dwie tony.
Wojna w Ukrainie. Rosji brakuje ważnego surowca. „Priorytet dla sojuszników Ukrainy”
Moskwa znalazła zastępcze źródło drogami niedotkniętymi sankcjami, lecz pozyskany tą drogą tantal jest droższy, a w dodatku czas oczekiwania na dostawę znacznie dłuższy.
„Wcześniej rosyjskie zakłady importowały przetworzony tantal afrykański, chiński i południowoamerykański z jednego dużego przedsiębiorstwa w Kazachstanie. Jednak Kazachstan przystąpił do sankcji, co doprowadziło do zmniejszenia dostaw przetworzonego materiału. Rosjanie próbowali kupować tantal z Chin, ale jego jakość okazała się niska” – wyjaśnia Axe.
Zdaniem analityka zamknięcie ostatniego źródła tantalu, na jakim opiera się obecnie rosyjski przemysł, powinna być priorytetem dla sojuszników Ukrainy. W domyśle specjaliści wskazują na USA. To jednak może okazać się nie tak oczywiście, jakby się zdawało.
Jak podaje Bloomberg, USA są gotowe odroczyć wprowadzenie nowych sankcji do czasu przeprowadzenia w Turcji negocjacji między Ukrainą a Rosją.
Źródło: „The Telegraph”, Unian