O aktualnej sytuacji frontowej w Ukrainie, a także planach Rosjan na najbliższe tygodnie walki, Maksym Żorin mówił w rozmowie z portalem Focus.
Jednym z głównych tematów była kwestia obrony miasta Pokrowsk, który wydaje się obecnie głównym celem dla rosyjskich wojsk. Zdaniem ukraińskiego wojskowego istnieje zagrożenie okrążenia miejscowości i zmuszenia ukraińskich obrońców do kapitulacji.
– Nawet jeśli zasoby (Rosjan – red.) są obecnie nieco uszczuplone, w najbliższej przyszłości najprawdopodobniej należy spodziewać się posiłków i nowych prób ofensywnych – stwierdził.
Wojna w Ukrainie. Podpułkownik Żorin o ponownym ataku z Białorusi
Wojskowy odniósł się także do doniesień o możliwej koncentracji sił na Białorusi i ewentualnego ponownego ataku z tego kierunku. Zdaniem Maksyma Żorina jest to przede wszystkim element „wojny informacyjnej i psychologicznej„.
– Po pierwsze, chodzi o odwrócenie uwagi, w tym uwagi wojska, na kierunku północnym. Nawet jeśli uznamy, że nie ma realnego zagrożenia, siły ukraińskie są zmuszone do reakcji: wydawane są zasoby, przerzucane są jednostki, planowane są działania. To jest część planu wroga – wyjaśnił.
– Po drugie jest to próba destabilizacji pola informacyjnego w Ukrainie. Stworzenia atmosfery napięcia, chaosu i niepewności – dodał, podkreślając, że nie widać obecnie oznak realnego zagrożenia z północy – dodał wojskowy.
Rozwijając wątek możliwych kierunków natarcia rosyjskich wojsk, podpułkownik skomentował także kwestię potencjalnego udziału w ofensywie wojsk północnokoreańskich.
– Jednostki koreańskie już pokazały, że są wyjątkowo nieskuteczne w ofensywie, więc prawdopodobnie zostaną im powierzone stosunkowo „cichsze” odcinki frontu. Pozwoli to Rosjanom wycofać z nich jednostki bardziej gotowe do walki i przerzucić je na kluczowe obszary – powiedział.