Strona amerykańska od tygodni odgraża się, że jeśli Ukraina i Rosja nie osiągną porozumienia w sprawie zakończenia wojny, to USA wyłączy się z procesu negocjacyjnego. Sytuacji nie zmieniło niedawne spotkanie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w Watykanie. Choć prezydent USA zagroził Rosji sankcjami za ataki na cywilów w Ukrainie, to propozycja „na stole” jest, jak wskazuje Poltico, „okropna” dla Kijowa.
Wojna w Ukrainie. „Okropna” umowa na stole
„Ogólne zarysy umowy w rzeczywistości nie zmieniły się zbytnio: nadal obejmuje ona nieprzystąpienie Ukrainy do NATO, faktyczne odstąpienie dużej części terytorium okupowanego przez Rosję, uznanie przez USA Półwyspu Krymskiego i zniesienie sankcji nałożonych na Rosję” – pisze dziennikarz Jamie Dettmer.
Dodatkowo Kijów musiałby zgodzić się na niekorzystną umowę na wydobycie minerałów ziem rzadkich, a ukraińska Zaporoska Elektrownia Jądrowa dostarczałaby energię zarówno Rosji jak i Ukrainie.
„Nie ma wątpliwości, że jest to okropny interes dla Ukrainy. Rozlew krwi może się skończyć, ale Kijów nie tylko wyjdzie z tej brutalnej wojny rozczłonkowany, ale także nie będzie miał wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa, ponieważ Waszyngton odmawia wsparcia dla Europejczyków. Nie będzie żadnej odpowiedzialności za udokumentowane rosyjskie zbrodnie wojenne, ani też nie będzie żadnego wyraźnego odszkodowania ze strony Moskwy, o ile nam wiadomo, za wyrządzone przez nią szkody” – czytamy.
Ukraina pod ścianą. Podpiszą kolejną, niekorzystną umowę?
Choć Dettmer wskazuje, że Ukraina prawdopodobnie będzie musiała zgodzić się na oddanie części terytoriów, to porozumienie Trumpa będzie tak samo bezwartościowe jak Memorandum Budapesztańskie z 1994 r.
Dokument podpisany m.in. przez Rosję deklarował suwerenność i nienaruszalność granic Ukrainy w zamian za zrezygnowania przez Kijów z arsenału jądrowego z czasów sowieckich.
Umowa bez gwarancji bezpieczeństwa prawdopodobnie doprowadzi do politycznego trzęsienia ziemi w Kijowie. Będzie najpewniej oznaczała koniec prezydentury Wołodymyra Zełenskiego, a oddanie terytoriów będzie wymagało zmiany konstytucji i rozpisania referendum.
„Putin będzie miał wtedy wiele okazji, by wykorzystać te podziały polityczne, czyniąc z umowy tylko punkt zaczepienia w jego rewanżystowskiej próbie podporządkowania sobie kraju” – czytamy.
30-dniowe zawieszenie broni? Pieskow czaruje zagadkami
– Nie dostrzegam w tym (porozumieniu Trumpa – red.) żadnej wartości dodanej – mówił niemiecki minister.
Optymizmem w sprawie zawieszenia broni nie napawają ostatnie wypowiedzi rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. Pytany we wtorek o propozycję Wołodymyra Zełenskiego dotyczącą 30-dniowego, natychmiastowego i bezwarunkowego zaprzestania walk odpowiedział zagadkowo: Jeśli mówimy o takim długotrwałym zawieszeniu broni, to te same niuanse, o których mówił Putin na Kremlu, są tu oczywiście ważne. To też jest ważne, ale trudno jest zdecydować się na tak długotrwały rozejm bez odpowiedzi na te pytania.
Pieskow nie wskazał o jakie dokładnie „niuanse” mu chodziło, sugerując jednoznacznie, że Rosja nie ma zamiaru zakończyć wojny w najbliższym czasie.