Pocisk „Palanica” został oficjalnie zaprezentowany w trakcie kieleckiego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Jego nazwa odnosi się do chleba, ale także ma w sobie ukryty, wyjątkowy symbol. Według ekspertów językowych, tylko osoby mówiące w języku ukraińskim od dziecka są w stanie poprawnie wypowiedzieć nazwę.
Po wielu miesiącach od pierwszego użycia okazało się, że „Palanica” to rakieta o długości 3,5 m i rozpiętości skrzydeł 1,7 m.
Całość konstrukcji waży około 320 kilogramów, z czego ładunek wynosi blisko 100 kilogramów. Maksymalny zasięg pocisku to 650 kilometrów.
– Ludzie pracują 24 godz. na dobę, siedem dni w tygodniu. Obiecali drony dalekiego zasięgu i je zbudowali (…) Teraz pojawiają się też drony rakietowe – mówił niedawno Wołodymy Zełenski, opisując działanie „Palanicy”.
Wojna w Ukrainie. „Palanica” w rękach ukraińskiej armii
Jak przekonują twórcy projektu „Palanicy”, pocisk jest nawigowany za pomocą GPS. Start rakiety odbywa się za pomocą paliwa stałego, po czym uruchamiany jest silnik odrzutowy.
W trakcie lotu rakieta osiąga 900 km/h, co jest porównywalne z rosyjskimi pociskami manewrującymi Kh-101.
Zdaniem ukraińskich analityków wojskowych, „Palanica” została użyta po raz pierwszy w sierpniu ubiegłego roku i wykorzystywana jest przez Ukraińców w atakach na celem infrastruktury krytycznej na terytorium Rosji.
Sztab Generalny Zbrojnych Sił Ukrainy nie potwierdza jednak tych informacji zasłaniając się tajemnicą wojskową.