-
Podejrzany o wysadzenie gazociągów Nord Stream został przesłuchany w charakterze świadka.
-
Ukraiński obywatel Wołodymyr Ż. został zatrzymany w Polsce na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.
-
Premier Tusk wyraził wątpliwości co do wydania podejrzanego stronie niemieckiej, ale ostateczna decyzja należy do sądu.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Śledztwo prowadzone jest w kilku kierunkach. Polski prokuratorzy wyjaśniają m.in., czy doszło do ataku o charakterze terrorystycznym, jak również czy wyciek miał wpływ na środowisko morskie, a jeśli tak – w jakich rozmiarach. Postępowanie zostało wszczęte z urzędu we wrześniu 2022 roku.
– Nie informujemy, jakie ustalenia zostały poczynione. Mogę jedynie powiedzieć, iż zgromadzony dotychczas materiał dowodowy nie dał podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów. Tak więc w sprawie nie ma podejrzanych – wyjaśnił rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak.
Wysadzenie Nord Stream. Przedłużony areszt wobec Ukraińca
Rzecznik podkreślił, że polska strona współpracuje ze stroną niemiecką poprzez wymianę informacji i dowodów. – Wołodymyr Ż. został przesłuchany 3 października jako świadek w tym postępowaniu i złożył zeznania. Nie informujemy o ich treści – przekazał.
Wołodymyr Ż. jest poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego, zniszczeniem mienia oraz zniszczeniem rurociągu Nord Stream 2.
Został zatrzymany 30 września w miejscu swojego zamieszkania – w podwarszawskim Pruszkowie. W poniedziałek warszawski Sąd Okręgowy przedłużył do 9 listopada areszt dla podejrzanego.
Na tę decyzję mecenas Tymoteusz Paprocki, reprezentujący Ukraińca, złożył we wtorek zażalenie. – Obrona czeka teraz na wyznaczenie posiedzenia – zaznaczył Paprocki, podkreślając, iż będzie walczył, by 49-latek odpowiadał z wolnej stopy.
Donald Tusk zabrał głos ws. Wołodymyra Ż. „Wydanie go nie jest w interesie Polski”
Premier Donald Tusk podkreślił we wtorek, że w interesie Polski nie jest oskarżanie albo wydawanie Wołodymyra Ż. w ręce innego państwa. Dodał, że jedynymi, którzy powinni wstydzić się w kwestii Nord Stream 2, są ci, którzy zdecydowali o jego budowie.
O ewentualnym wydaniu Ukraińca Niemcom będzie decydował sąd. Wcześniej musi się on zapoznać z dokumentacją – ma na to 100 dni. Prokuratura poinformowała w piątek, że materiały dotyczące ściganego ENA mężczyzny zostały już przesłane mailem przez stronę niemiecką.
Z kolei rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Anna Ptaszek przekazała w poniedziałek, że sędzia referent niebawem wyznaczy termin rozprawy w tej kwestii.
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 r. – ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę – na głębokości około 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego.
49-letni Ukrainiec twierdzi, że nie miał nic wspólnego z atakiem i że w czasie, gdy do niego doszło, przebywał w Ukrainie.