W środę wieczorem Kanał Zero wyemitował wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą. Rozmowę przeprowadzono na finiszu kampanii prezydenckiej w formie „live”. Za kilka dni poznamy następcę Dudy.
– Rafał Trzaskowski już raz kiedyś nie przyjechał do Końskich, kiedy ja tam byłem – komentował prezydent, nawiązując do odbywającej się w tym samym czasie debacie na rynku w Końskich. Udział w wydarzeniu wziął jedynie popierany przez PiS Karol Nawrocki.
Wybory prezydenckie 2025. Andrzej Duda zabrał głos na finiszu kampanii
Andrzej Duda pytany, czy któryś z kandydatów może być już pewny niedzielnego sukcesu, odpowiedział, że nie. Jak tłumaczył, żadna próba sondażowa nie jest równa milionowym rzeszom wyborców przy urnach.
Czy jest możliwa jakaś istotna zmian i przepływ wyborców? – Są bardzo różne głosy, kiedy rozmawia się z takimi ludźmi, którzy specjalizują się w różnych analizach kampanijnych czy wręcz w planowaniu kampanii, mówią że te ostatnie dni w zasadzie już nic nie zmieniają w wyniku tak naprawdę, że tak jazgot kampanijny, zalew informacyjny powoduje, że ludzie się wyłączają i tak naprawdę już wiedzą, na kogo chcą zagłosować – podkreślił.
Krzysztof Stanowski wprost zapytał prezydenta, czy mógłby zrobić coś lepiej w kampanii przed pierwszą turą, w której wystartował i zdobył nieco ponad 1 proc. poparcia. – Była to pewna konwencja. W moim przekonaniu pan nie przesadził, natomiast sam fakt wzbudził wiele kontrowersji – przekazał Duda. Jak dodał, doszło do pewnego ośmieszenia ubiegania się o urząd pierwszej osoby w państwie.
– Dlaczego pan jest tym złym człowiekiem i nie obniży cen prądu? – pytał nieco ironicznie Stanowski w nawiązaniu do obietnicy Karola Nawrockiego o obniżeniu cen energii o 30 proc. – Tego typu działanie ze strony prezydenta jest możliwe wtedy, kiedy przygotuje projekt ustawy, a następnie zdoła go przeforsować w parlamencie – odparła głowa państwa.
– Będzie pan bardzo rozczarowany, jeśli Karol Nawrocki nie wygra? – pytali prowadzący wywiad. Duda odparł, że zna prezesa IPN osobiście i w niego wierzy. Skomentował też pojawiające się doniesienia medialne o ciemnych stronach kandydata popieranego przez PiS. – Jak się ma odpowiednią przewagę (w mediach – red.) to zwłaszcza pod koniec kampanii wyborczej można sobie powiedzieć wszystko – zaznaczył.
Pojawił się również wątek tzw. ustawek kibicowskich, w których brał udział Nawrocki. – Ja nigdy nie uczestniczyłem (w ustawkach – red.), ale bywałem na stadionach, na sektorze, gdzie zdarzało się, że dochodziło do incydentów, bijatyk – odpowiedział Duda.
Wybory prezydenckie. Zaskakująca deklaracja Andrzej Dudy. „Prezydent niewiele może”
– Patrząc na samą konstytucję prezydent niewiele może – tłumaczył Andrzej Duda, wskazując na większą sprawczość parlamentu czy rządu. W tym kontekście odniósł się do „rzeczywistej prerogatywy” prezydenta dotyczącej powoływania ambasadorów. W jego opinii cały proces wymaga początkowej konsultacji z prezydentem.
Duda dostał pytanie o zamieszanie w polskim sądownictwie. – Kto będzie decydował, czy wybory były ważne? – pytał Robert Mazurek. – Mamy do czynienia z bezprawiem. Dopuszczają się go wszyscy ci, którzy uważają określenia „neosędziowie”, którzy kwestionują mandal sędziowski tych osób powołanych w sposób obiektywny, zgodnie z przepisami – tłumaczył rozmówca.
– Nigdzie nie jest napisane, w jaki sposób mają być wybierani sędziowie do Krajowej Rady Sądownictwa – zapewniał prezydent. Dodał, że nagminnie dochodzi do „nadinterpretacji” przepisów, m.in. art. 2. polskiej konstytucji. – Jest grupa panów profesorów w Polsce, w większości już emerytowanych, którzy w latach 90. ustawili się jako tzw. elita prawnicza. Ci panowie znają się nawzajem znakomicie i uważają, że żadna nominacja na poważne stanowiska sędziowska nie może się odbyć bez ich kontroli – wyjaśnił Duda.
Głowa państwa zadeklarowała, że nie żałuje przyjęcia nominacji od sędziów Trybunału Konstytucyjnego w grudniu 2015 roku. Andrzej Duda przekonywał, że to przeciwna strona latem 2015 roku wybrała kilku sędziów TK niezgodnie z przepisami pomimo jego apeli o niedokonywanie ważnych ustrojowych zmian w okresie przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. – Zmieniano ustawę w ostatniej chwili, po to żeby zabetonować Trybunał – zaznaczył.
Artykuł jest aktualizowany.
- Stanowski nagle wyszedł ze studia. Rozmowa z Maciakiem trwała trzy minuty
- Prezydent w zagranicznych mediach: Ukraina będzie musiała iść na kompromisy