O tym, że w 2020 roku Andrzej Duda pokonał Rafała Trzaskowskiego, zdecydowało nieco ponad 420 tysięcy wyborców. Duda zdobył wówczas 51,03 proc. głosów, a Trzaskowski 49,97 proc. Wiele wskazuje na to, że w tegorocznych wyborach o wyniku rozstrzygnąć może jeszcze mniejsza grupa.

W przeddzień ciszy wyborczej ukazały się sondaże zrealizowane przez IBRiS na zlecenie Polsat News oraz OGB dla Wirtualnej Polski. Oba wskazują innego zwycięzcę. Z badania IBRiS wynika, że 49,1 proc. badanych zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego, 48,1 proc. na Karola Nawrockiego, a 2,8 proc. wciąż nie wiedziało, kogo wybierze. Z kolei sondaż OGB pierwsze miejsce, z poparciem 50,6 proc., dawał Karolowi Nawrockiemu, a drugie Rafałowi Trzaskowskiemu – kandydat KO zdobył 49,4 procent. Co jednak ważne, to badanie przeprowadzono wyłącznie wśród zdecydowanych wyborców.

Wcześniejsze sondaże częściej wskazywały na zwycięstwo Trzaskowskiego niż Nawrockiego. Problem w tym, że różnica pomiędzy kandydatami za każdym razem mieściła się w granicach błędu statystycznego.

Topniejąca grupa niezdecydowanych

W czwartek, 29 maja, opublikowano wyniki badania zrealizowanego przez pracownię Opinia24 dla „Faktów” TVN i TVN24. Wskazywało ono, że kandydata Koalicji Obywatelskiej poprze 47,4 proc. respondentów, a na popieranego przez PiS zagłosuje 46,3 proc. Niezdecydowanych było 3,6 proc. badanych, a 2,7 proc. odmówiło odpowiedzi na pytanie. Z kolei w badaniu IBRiS dla Onetu, którego opublikowano tego samego dnia, Trzaskowskiego wskazało niewiele więcej, bo 47,7 proc. respondentów, Nawrockiego minimalnie – 46 proc. – za to niezdecydowanych było znacznie więcej, bo aż 6,3 proc.

Również w czwartek ukazał się sondaż pracowni Ipsos dla OKO.press, z którego wynikało, że Rafał Trzaskowski może liczyć w drugiej turze wyborów na 48 proc. głosów, Karol Nawrocki na 47 proc. a 5 proc. uczestników sondażu nie wiedziało wówczas, na kogo zagłosuje.

Biorąc pod uwagę wyłącznie sondaże z ostatniego tygodnia kampanii, w których uwzględniano niezdecydowanych wyborców, obaj kandydaci najwyższe poparcie odnotowali tym najnowszym, czyli opublikowanym 30 maja badaniu IBRiS dla Polsat News. Tam też grupa niezdecydowanych była najmniejsza – 2,8 proc. To grono stopniało zauważalnie od początku tygodnia, gdy niezdecydowani stanowili wśród respondentów około 7 proc.t, a nawet niemal 11 proc., jak w poniedziałkowym sondażu pracowni Pollster dla „Super Expressu”.

Z ustaleń „Wprost” wynika, że w tym czasie zmieniały się również wewnętrzne badania sztabu Rafała Trzaskowskiego. W pierwszej połowie tygodnia wskazywały, że Nawrocki wygrywa o… 0,3 proc. Jednak z badań, które sztabowcy otrzymali w czwartek, wynikało, że Trzaskowski ma 0,9 proc. przewagi nad Karolem Nawrockim.

Przy tak minimalnej różnicy może się okazać, że pierwsze sondaże exit poll nieprecyzyjnie wskażą zwycięzcę.

Kluczem ma być frekwencja i głosy z zagranicy

Zdaniem ekspertów kluczowym czynnikiem dla rozstrzygnięcia wyborów ma być frekwencja. Im wyższa, tym większe szanse może mieć Rafał Trzaskowski. Niższa mobilizacja ma być nadzieją dla Karola Nawrockiego.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich frekwencja wyniosła 67,3 proc., co przełożyło się na 19 603 784 ważnych głosów. W 2020 roku frekwencja była niższa, wyniosła 64,5 procent, a wyborcy oddali 19 425 459 ważnych głosów. Za to w drugiej turze przekroczyła już 68 procent. Głosów ważnych oddano wówczas 20 458 911. Także we wcześniejszych wyborach frekwencja była zazwyczaj wyższa w drugiej turze niż pierwszej, a badania wskazują, że tak będzie i tym razem.

Według wspomnianego już piątkowego sondażu IBRiS dla Polsat News frekwencja w niedzielę ma być rekordowa i wynieść aż 77,7 proc. To więcej niż w wyborach parlamentarnych w 2023 roku, gdy do urn poszło 74,38 proc. wyborców, co było rekordowym wynikiem od 1995 roku, gdy prezydenta wybierało 68,23 proc. uprawnionych.

Przed kolejnym głosowaniem padł już jeden oficjalny rekord. To liczba Polaków, którzy będą głosować za granicą. W pierwszej turze uprawnionych do głosowania było niemal 468 tysięcy osób, a ważnych głosów – ponad 465 tysięcy. Przed drugą turą zarejestrowało się niemal 695 tysięcy wyborców. A za granicą zdecydowanym liderem w pierwszej turze był Rafał Trzaskowski, który otrzymał prawie 37 proc. głosów. Kolejne miejsce zajął nieobecny w drugiej turze Sławomir Mentzen, z wynikiem 16,6 proc., a dopiero za nim uplasował się Karol Nawrocki, którego wybrało za granicą nieco ponad 16 proc. Polaków.

O wadze głosów z zagranicy mówią sztabowcy Rafała Trzaskowskiego.

– Już teraz słyszymy, że nasi się mobilizują – przyznawał jeden ze współpracowników kandydata KO w rozmowie z „Wprost”. – 2/3 z głosów będą dla Trzaskowskiego. Polonia może zdecydować, jak w Rumuni, gdzie w II turze przeważyła diaspora, która w 70 proc. zagłosowała na Dana – przewidywał polityk.

Udział
Exit mobile version