Skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. wyborów

Dr Joanna Staniszkis (matematyczka i radna Warszawy z PO) i dr Krzysztof Kontek (specjalista ds. analiz statystycznych) skierowali w poniedziałek 21 lipca skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) na Polskę. „Oskarżamy polskie państwo!” – tak brzmi początek oświadczenia wydanego po przesłaniu skargi. Pojawiają się w niej zarzuty o brak zapewnienia uczciwych wyborów prezydenckich. Jak piszą Staniszkis i Kontek, państwo nie zapewniło obywatelom warunków do udziału w „autentycznych, demokratycznych wyborach”. Specjalista do spraw analiz statystycznych i radna Warszawy z PO uważają, że proces przygotowania wyborów dawał możliwość „masowego obsadzania komisji wyborczych przez komitety, które nie wystawiły nawet kandydata”. To miało doprowadzić do upolitycznienia komisji i wsparcia jednego z kandydatów. Ich zdaniem w czasie głosowania dochodziło do licznych nieprawidłowości. Chodzi o korzystanie z nieautoryzowanej „aplikacji Mateckiego”. W ten sposób komisja miała odmawiać niektórym wyborcom prawa do głosu, bo rzekomo głosowali gdzie indziej. 

Anomalie wyborcze i protesty

„Nie twierdzimy, że wybory zostały na pewno sfałszowane, ale jako obywatele mamy prawo wiedzieć, jaki był ich prawdziwy wynik” – uważają autorzy skargi do ETPC. Poinformowali, że składali protest wyborczy, ale ich zdaniem nie został on rozpatrzony w sposób merytoryczny. Zarzucają państwu, że „nie potrafiło lub nie chciało zareagować na skalę podejrzeń” o nieprawidłowościach w liczeniu głosów. Doktor Kontek oszacował, że anomalie mogły się pojawić w 1 472 komisjach. Okazało się, że z 13 komisji wskazanych przez Sąd Najwyższy jego model wytypował aż 10. „Naszym obowiązkiem – jako obywateli i autorów skarg – jest wskazać, że sprawa dotyczy czegoś więcej niż tylko uchybienia sądowego” – czytamy w oświadczeniu.

Zobacz wideo Partia Razem już zaczęła kampanię wyborczą i buduje blok polityczny

Ponad 100 milionów euro zadośćuczynienia od państwa

Joanna Staniszkis i Krzysztof Kontek zapowiedzieli, że będą domagać się od państwa polskiego 108 milionów euro (około 450 milionów złotych) zadośćuczynienia za systemowe zlekceważenie obywatelskich protestów wyborczych w Polsce. Z obliczeń autorów skargi to „po tysiąc euro od każdego z nas dwojga za każdy spośród szacunkowych 54 tysięcy protestów, które zostały złożone, lecz nie zostały należycie rozpoznane ani nawet zarejestrowane przez Sąd Najwyższy”. Wyjaśniono, że za każdym protestem stoi realna osoba, która poczuła, że jej głos został zlekceważony. Poinformowano, że „to nie jest rachunek, lecz symboliczny sygnał rozmiaru krzywdy i skali zobowiązania”. Samo żądanie ma mieć charakter symboliczny i pokazywać „skalę społecznego zlekceważenia”.

Więcej: Przeczytaj również artykuł Marty Rawicz „Sikorski teraz, ktoś z Polski 2050 w listopadzie. Znamy kulisy negocjacji składu nowego rządu”.

Źródła: Oświadczenie Joanny Staniszkis i Krzysztofa Kontka, Gazeta Wyborcza

Udział
Exit mobile version