Wybuchające paczki: W lipcu ubiegłego roku na terenie Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz w okolicach Warszawy doszło do detonacji trzech paczek znajdujących się w magazynach. Materiały wybuchowe umieszczono w paczkach, które zawierały zabawki erotyczne, podrobione kosmetyki oraz poduszki do masażu. Agencja Reutera przekazała, że polskie służby prowadzą śledztwo w tej sprawie. Informator posiadający wiedzę o postępowaniu powiedział, że dotyczy ono „działań przestępczych inspirowanych przez GRU”, czyli rosyjski wywiad wojskowy.
Przebieg i cel operacji: Z ustaleń agencji Reutera wynika, że w akcji sabotażowej kluczową rolę odegrał Władysław D., mieszkający w Polsce obywatel Ukrainy. Mężczyzna został w sierpniu ubiegłego roku zatrzymany przez polskie służby i oskarżony o dokonanie aktów terrorystycznych na rzecz rosyjskiego wywiadu. Władysław D. miał działać zgodnie z instrukcjami otrzymanymi na Telegramie od agenta GRU posługującego się pseudonimem „Wojownik”. Jak przekazała agencja Reutera, 18 lipca 2024 r. Władysław D. pojechał ze swojego domu w Katowicach do litewskiego Kowna. Z bagażnika zaparkowanego tam samochodu miał zabrać przedmioty, które umieścił w paczkach. Ustalono, że później Władysław D. pojechał do Wilna, a 19 lipca spotkał się w tamtejszym parku z mężczyzną, któremu przekazał paczki. Poinformowano, że zostały wysłane do Polski, Niemiec i Wielkiej Brytanii jeszcze tego samego dnia. Opisane działania miały być próbą generalną przed inną operacją rosyjskiego wywiadu, zakładającą detonację podobnych paczek z materiałami wybuchowymi na pokładach samolotów lecących do USA i Kanady.
Odpowiedź rzecznika Kremla: Agencja Reutera poprosiła o komentarz rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. – Nic o tym nie wiemy – stwierdził. Pieskow dodał, że doniesienia o operacji GRU mogą być „kolejnymi fałszywymi informacjami lub przejawem ślepej rusofobii”. Władysław D. też nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.
Więcej: Przeczytaj też artykuł „Wiadomo, kiedy USA będą wiedzieć, co planuje Rosja. 'Trump nie wpadnie w pułapkę'”.
Źródło: agencja Reutera