Rosyjska państwowa agencja informacyjna TASS, będąca propagandowym narzędziem Kremla dostrzegła kontrowersyjną wypowiedź kandydata PiS na prezydenta RP Karola Nawrockiego dotyczącą Ukrainy. W czwartek 9 stycznia opublikowano depeszę na ten temat.
Wypowiedź Nawrockiego wywołała burzę
Karol Nawrocki w środę wieczorem w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na antenie Polsat News zabrał głos w sprawie wojny w Ukrainie. Był pytany o słowa prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, który deklarował, że nie widzi miejsca dla naszego sąsiada w NATO.
Kandydat PiS poinformował, że ma podobne zdanie w tej kwestii. – Dziś nie widzę Ukrainy w żadnej strukturze – ani w Unii Europejskiej, ani w NATO – do momentu rozstrzygnięcia tak ważnych dla Polaków spraw cywilizacyjnych – powiedział. Prezes IPN doprecyzował, że „nie może być częścią międzynarodowych sojuszy państwo, które nie jest w stanie rozliczyć się z bardzo brutalnej zbrodni na 120 tys. swoich sąsiadów”.
W dalszej części rozmowy Karol Nawrocki zapewnił, że „Polacy wspierali i nadal wspierają Ukraińców, jednak interes naszego kraju jest ważniejszy niż poklepywanie po plecach”.
Rosyjska propaganda nagłaśnia
Wypowiedź Nawrockiego została zauważona przez rosyjską agencję TASS.
„Kandydat na prezydenta Polski z opozycyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki zauważył, że kraj, który nie może odpowiedzieć za brutalną zbrodnię wobec 120 tys. swoich sąsiadów, nie może być częścią międzynarodowych sojuszy” – czytamy w depeszy zatytułowanej „W Polsce stwierdzono, że dla Kijowa nie ma miejsca w NATO do czasu rozwiązana kwestii rzezi wołyńskiej”.
W depeszy pokrótce opisano też samą rzeź wołyńską, podkreślając, OUN-UPA walczyła w czasie II wojny światowej z władzą radziecką.