Długie oczekiwanie: Sky News przeanalizowało nagrania z wizyty amerykańskiego wysłannika w Moskwie. Wynika z nich, że Steve Witkoff przebywał w rosyjskiej stolicy niewiele ponad 12 godzin. „I wygląda na to, że przez większość czasu musiał czekać” – podkreśla portal. Miał on bowiem czekać aż osiem godzin na spotkanie z Władimirem Putinem.
Przesłanie: W tym czasie Putin zajęty był spotkaniem z Alaksandrem Łukaszenką. Spotkanie to zostało – co podkreśla Sky News – zorganizowane w pośpiechu i ogłoszone dzień wcześniej. „Wyglądało to na klasyczną grę Putina o władzę” – zauważa portal. Jak dodaje, rosyjski przywódca nie lubi być przyparty do muru, zwłaszcza w swoim kraju, więc mogło to być przesłanie do Amerykanów o treści: „To ja jestem szefem, ja ustalam harmonogram i nie mam żadnych zobowiązań wobec nikogo„.
Nocne spotkanie: Ostatecznie Putin spotkał się z Witkoffem późnym wieczorem i za zamkniętymi drzwiami. Według gazety „Izwiestia” po północy widziano kolumnę samochodów wjeżdżającą na lotnisko Wnukowo, gdzie stał amerykański samolot. Maszyna miała odlecieć z Moskwy około 2:00 i 2,5 godziny później wylądować w Baku. Dziennikarze związani z Kremlem napisali, że robocze spotkania Władimira Putina zakończyły się o 1:30 w nocy. Według Sky News Witkoff udał się na lotnisko od razu po zakończeniu rozmowy.
Czytaj także: „Pokój za ustępstwa terytorialne? Ukraińcy wcale tego nie chcą. Jest nowy sondaż”.
Źródła: Sky News, IAR