Co się stało: W środę (23 kwietnia) „Gazeta Lubuska” opisała incydent z jednej z restauracji w Gorzowie Wielkopolskim. Dzień wcześniej do lokalu weszła matka z czteroletnią córką, aby dziewczynka mogła skorzystać z toalety. Kiedy usiadła na desce klozetowej, okazało się, że jest ona cała wysmarowana przezroczystym klejem.
Co mówi mama dziewczynki: – Można się domyślić, jaki był efekt. Od tej lepkiej mazi miała sklejone pośladki i rączki, poparzoną skórę. Dramatyczny płacz i ból, który trudno opisać słowami. Po prostu okropna trauma i cierpienie dla czteroletniego dziecka, które nie rozumie, dlaczego doświadcza czegoś takiego – mówiła dziennikowi pani Olga, mama czterolatki. Oburzona kobieta podkreśliła też, że ta sytuacja „przekracza granice zdrowego rozsądku”. – Musiał to zrobić ktoś kompletnie bezmyślny, oderwany od rzeczywistości albo człowiek, który ma w sobie tyle jadu i złości, że świadomie chciał wyrządzić krzywdę drugiemu człowiekowi – dodała. Matka dziewczynki podzieliła się też tą historią w mediach społecznościowych. Tłumaczyła, że zrobiła to po to, aby przestrzec innych rodziców.
Zgłoszenie na policję: Jak informuje „Gazeta Lubuska” o całej sprawie poinformowano już służby, co potwierdził rzecznik gorzowskiej komendy. Policjanci będą teraz sprawdzać, czy toaletę celowo wysmarowano klejem. Matka czterolatki przekazała natomiast, że incydent zgłoszono też personelowi restauracji. – Monitoring, który się tam znajduje, zostanie dokładnie przejrzany. Wiemy, że ktoś musiał zrobić to dosłownie chwilę przed naszym wejściem, bo przecież taki klej błyskawicznie wysycha. Ustalenie sprawcy jest tylko kwestią czasu i ta osoba na pewno poniesie odpowiedzialność, bo dla nas to nie był żart czy głupia zabawa, ale czyste okrucieństwo – podkreśliła pani Olga.
Incydent w Łodzi: Straż Miejska podjęła interwencję na terenie dzielnicy Bałuty po tym, jak otrzymała zgłoszenie w sprawie grupy osób grillujących i spożywających alkohol na plaży miejskiej. Funkcjonariusze na miejscu zastali 12-latka, który leżał na piasku i wiele wskazywało na to, że może być nietrzeźwy. Kontakt z nim był utrudniony. Miał zakrwawioną twarz, ale nie potrafił powiedzieć, co mu się stało. „Obok znajdował się przypadkowy przechodzień oraz młody chłopak, który rozpoznał 12-latka – sam był na spacerze z dziewczyną. Dzięki jego pomocy udało się ustalić imię, nazwisko oraz kontakt do opiekuna prawnego chłopca” – przekazała łódzka Straż Miejska.
Przeczytaj także: Warszawa. Fotoradar rekordzista zniszczony. Jest nagranie. Widać, co zrobił sprawca
Źródła: „Gazeta Lubuska”, Straż Miejska w Łodzi (Facebook)