-
Wróble domowe znikają z polskich podwórek, choć jeszcze niedawno były ich całe chmary.
-
W ciągu dekady populacja wróbli zwyczajnych w Polsce spadła o 20 proc., czyli o 1,5 mln par.
-
Główne przyczyny wymierania wróbli to zmiany w rolnictwie, urbanizacja, zanieczyszczenia i inna działalność człowieka, z której jesteśmy dumni. Dla ptaków to jednak wyrok.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu.
Warto podkreślić, że wróbel domowy to nadal jeden z najliczniejszych ptaków lęgowych (czyli zakładających gniazda i mieszkających) w Polsce. Mówimy o prawie 7 mln par. Ta liczba może robić wrażenie, ale jeszcze większe robi to, ile wróbli straciliśmy. A mowa aż o 1,5 mln par w ciągu zaledwie 10 lat. To aż 20 proc. całej populacji.
Spada liczba polskich wróbli. Dlaczego jest ich mniej?
„W przeszłości wróble znajdowały obfite źródła pożywienia w postaci rozsypanego ziarna. Wraz z postępem technologicznym i zmianami w rolnictwie dostępność takiego pokarmu zaczęła maleć, a wróbli zaczęło ubywać” – tłumaczył w rozmowie z PAP prof. Grzegorz Neubauer.
Polskie wróble podążają za trendem z Wlk. Brytanii, Holandii czy Francji. Tamtejsze populacje od lat 80. XX w. zmniejszyły się o połowę. Zaś miejscami, np. w Paryżu, nawet o 90 proc.
Dlaczego wróble domowe wymierają? Przyczyn podaje się kilka. Są to m.in.:
-
przekształcanie pól uprawnych;
-
urbanizacja;
-
zanieczyszczenia;
-
koszenie trawników;
-
zabezpieczanie odpadów w workach i pojemnikach;
-
wychodzące i wolnożyjące koty domowe.
Kiedyś wróble domowe odnajdywały się w pobliżu człowieka, ponieważ jego towarzystwo zapewniało im dostęp np. do rozsypywanych na polach ziaren czy trawników, z których mogły wyjadać nasiona. Teraz upraw jest mniej, są lepiej chronione, a trawniki przycinane zanim ptaki zdążą się pożywić.
Jesteśmy dumni z czystości i wieżowców. Dla wróbli to wyrok
Problemem dla małych wróbli są też remonty domów i budynki wznoszone z pomocą coraz lepszych technologii. My cieszymy się z lepszego ocieplenia, ale dla nich oznacza to mniej zakamarków do schowania się i założenia gniazd. Dawne konstrukcje były do tego lepsze. Ptaki rozbijają się też o szyby, które w budownictwie uznano za symbol nowoczesności, używając ich w wieżowcach, przystankach czy mostach.
Wróble próbowały się ratować, wyjadając ludzkie śmieci. Ale tu znów wzięło górę nasze zamiłowanie do porządku i czystości, które spowodowało, że małe ptaki już praktycznie nie mogą dostać się do śmietników, które mogły być kołem ratunkowym w razie braku nasion czy ziaren.
Wreszcie zagrożeniem są dla wróbli także i koty domowe, które na całym świecie przyczyniają się do śmierci milionów zwierząt rocznie.
Wróble wykańcza kombinacja wielu przyczyn, bo nigdy nie ma jednego czynnika. Należy jednak do nich to, co my, ludzie, nazywamy porządkiem” – podsumował swojego czasu na łamach Zielonej Interii prof. Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.