Mężczyźni zostali skazani na 7 lat więzienia, ponadto muszą zapłacić 10 tys. zł nawiązki. Pięć miesięcy ograniczenia wolności (prace społeczne) orzeczono natomiast wobec Radosława W., który ukrywał jednego z oskarżonych. Wyrok nie jest prawomocny. 24-letni Dawid M., który miał zadać śmiertelne ciosy 29-latkowi, wciąż nie usłyszał zarzutów. Został zatrzymany w Turcji, wciąż trwa procedura ekstradycyjna.

Zobacz wideo
Zobacz także: Procesy ciągną się latami. Helena Kowalik o sprawie „obcinaczy palców”

Zabójstwo na Nowym Świecie. Jest wyrok

Do zabjstwa doszło w nocy z soboty na niedzielę 8 maja 2022 roku na Nowym Świecie w Warszawie. 29-latek był tam w towarzystwie m.in. dwóch koleżanek. „W pewnym momencie zauważyli głośno zachowujących się trzech mężczyzn, idących w ich kierunku od ul. Świętokrzyskiej” – opisywała Prokuratura Okręgowa w Warszawie w akcie oskarżenia. Mowa o Łukaszu G., Dawidzie M. i Sebastianie W. Mężczyźni zaczęli rzucać w grupę osób kostkami lodu z drinków.

29-latek podszedł do mężczyzn, by zwrócić im uwagę. Według prokuratury, po chwili Sebastian W. uderzył go pięścią, a Dawid M. i Łukasz G. dołączyli do szarpaniny.

„Bity i kopany po całym ciele”

„Początkowo pokrzywdzony broni się skutecznie, odpierając ataki mężczyzn, ale w pewnym momencie zaczął się wycofywać i bójka przeniosła się do bramy, gdzie pokrzywdzony został przewrócony, a następnie dalej bity i kopany po całym ciele. (…) Podczas zadawania pokrzywdzonemu ciosów w bramie, jeden z napastników — Dawid M. — sięga prawą ręką do tylnej kieszeni, po czym wyjmuje narzędzie ostrokrawędziste (prawdopodobnie nóż), którym następnie zadaje kilka ciosów znajdującemu się już pozycji leżącej pokrzywdzonemu, na co wskazuje jego reakcja na zadawane ciosy” – czytamy w akcie oskarżenia.

29-latek podniósł się, próbując dalej broni. Zaczął iść w kierunku sklepu monopolowego. Zakrwawiony wszedł do środka. Napastnicy uciekli. Odchodząc, Dawid M. miał powiedzieć do grupy osób przed sklepem „ja go pociąłem”. 29-letni mężczyzna zmar tuż po tym, jak trafił do szpitala. Łukaszowi G. i Sebastianowi W. groziło do 10 lat więzienia. Nie przyznawali się do winy.

Udział
Exit mobile version