Władze Uniwersytetu Warszawskiego poinformowały w mediach społecznościowych o możliwości podpisania listu ze „słowami wsparcia i życzeniami powrotu do zdrowia”, którego adresatem będzie strażnik UW pan Tomasz, ranny podczas próby zatrzymania Mieszka R.
„Strażnik z narażeniem życia ruszył na ratunek naszej koleżance, pracowniczce UW” – podkreślono w komunikacie uczelni.
List będzie udostępniany od poniedziałku 12 maja do 16 maja w godzinach 8:30 – 16:00, a chętni na jego podpisanie będą mogli to zrobić w holu Auditorium Maximum na kampusie uniwersyteckim. „List z podpisami zostanie przekazany Panu Tomaszowi, który przebywa w szpitalu” – dodano.
„Drogi Panie Tomaszu, Kolego, Przyjacielu, Tomku! Od dnia tragicznych wydarzeń na kampusie naszego uniwersytetu wszyscy drżymy o Twoje zdrowie i życie. Dzisiaj wiemy już, że jesteś bezpieczny, a dzięki troskliwej opiece lekarzy Twoje życie nie jest zagrożone. Twoja postawa i pełna gotowość do niesienia pomocy drugiemu człowiekowi z narażeniem własnego zdrowia i życia budzi nasz podziw i głęboki szacunek. Twój przykład pozwala nam wierzyć w Człowieczeństwo, umacnia wiarę w ludzką dobroć, bezinteresowność i gotowość do poświęcenia. Wszyscy życzymy Ci jak najszybszego powrotu do pełni sił i zdrowia. Do zobaczenia, Tomku!” – przeczytamy z treści listu.
Zabójstwo na UW. Sąd zadecydował ws. aresztu dla Mieszka R.
Sąd zdecydował w piątek o tymczasowym aresztowaniu na okres trzech miesięcy Mieszka R., który w środę zaatakował siekierą 53-letnią pracowniczkę Uniwersytetu Warszawskiego.
Kobieta w wyniku napaści zmarła. Ranny z kolei został strażnik uniwersytecki, którzy próbował zatrzymać agresora.
Jak podkreślił obrońca podejrzanego adwokat Marcin Zaborowski, będą to „warunki w zakładzie psychiatrycznym”. Zaznaczył, że „jest to tymczasowe aresztowanie w szczególnym warunkach izolacyjnych w zakładzie psychiatrycznym, który jest przy areszcie tymczasowym”.
Przekazał jednocześnie, że „ma to być areszt w Radomiu„. Zaborowski odpowiedział również na pytanie, jak Mieszko R. zareagował na decyzję sądu. – Podejrzany nie jest w najlepszym stanie, więc ta reakcja była adekwatna do tego stanu – stwierdził obrońca.