Zakazali mediów społecznościowych, ludzie wyszli na ulice. Krwawe protesty w Nepalu
W stolicy Nepalu demonstranci domagali się zniesienia przez rząd zakazu korzystania z mediów społecznościowych i podjęcia walki z korupcją. „Stop zakazowi mediów społecznościowych. Stop korupcji, nie mediom społecznościowym” – skandowali. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, aby rozproszyć tłum. Media podają, że funkcjonariusze zaczęli strzelać do protestujących. Zginęło co najmniej 19 osób. Demonstranci podkreślają, że służby strzelały na oślep. – Wystrzelili kule, które chybiły mnie, ale trafiły znajomego, który stał za mną. Został trafiony w rękę – powiedział jeden z nich.
Dużo rannych. „Postrzeleni w głowę i klatkę piersiową”
Co najmniej 145 osób zostało rannych w starciu ze służbami. Wśród nich jest 28 policjantów. – Wiele z poszkodowanych jest w poważnym stanie i wygląda na to, że zostali postrzeleni w głowę i klatkę piersiową – przekazł mediom jeden z lekarzy. „Jesteśmy wstrząśnięci zabójstwami i obrażeniami protestujących w Nepalu i apelujemy o szybkie i przejrzyste śledztwo” – przekazało w oświadczeniu Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka.
Godzina policyjna w Nepalu. Nie działają media społecznościowe
Gwałtowne starcia protestujących z policją skłoniły władze do wprowadzenia godziny policyjnej w niektórych częściach miasta, w tym w okolicach parlamentu i siedziby prezydenta. Rząd poinformował, że mediom społecznościowym wielokrotnie nakazywano oficjalne zarejestrowanie swoich firm w kraju, ale nie wywiązały się z tego obowiązku. W Nepalu zarejestrowała się platforma TikTok i obecnie działa bez zakłóceń. Działalność pozostałych ma zostać przywrócona, jeśli tylko i one się zarejestrują – przekazały władze. Organizacje działające na rzecz praw człowieka uznały to za próbę ograniczenia wolności słowa i naruszenia podstawowych praw.
Czytaj także: Alarmujące słowa oficera wywiadu. Chodzi o przesmyk suwalski. „Nietypowe ruchy wojsk”.
Źródła: Sky News, Al Jazeera, IAR