W czwartek w godzinach porannych funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego na polecenie katowickiej prokuratury zatrzymali Błażeja Spychalskiego, byłego rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy.

Zatrzymanie i doprowadzenie na przesłuchanie ma związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w prywatnej uczelni Collegium Humanum. Miała ona oferować szybkie uzyskiwanie dyplomów MBA, które były następnie wykorzystywane, m.in. do awansów w strukturach spółek Skarbu Państwa.

Afera Collegium Humanum. Błażej Spychalski z zarzutami

Jak poinformowała na antenie Polsat News prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska po przesłuchaniu były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy usłyszał łącznie cztery zarzuty dotyczące m.in. udzielenia korzyści majątkowych, a także osobistych.

– Jeśli chodzi o korzyści majątkowe, były to korzyści w postaci wpłat kwot odpowiednio 9,5 tysiąca oraz ponad 7,5 tysiąca złotych. Jeśli chodzi o korzyść osobistą, to była to korzyść polegająca na poparciu przez Błażeja Spychalskiego starań Pawła Cz. u określonych osób, który starał się o akredytację do utworzenia filii Collegium Humanum w Uzbekistanie – wyjaśniła przedstawicielka Prokuratury Krajowej.

– Jeśli chodzi o obietnicę udzielenia korzyści osobistych, były to korzyści w postaci poparcia kandydatury Pawła Cz. na członka Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, jak również pomoc w uzyskaniu odznaczenia państwowego – dodała.

Jednocześnie prok. Calów-Jaszewska wyjaśniła, dlaczego katowicka prokuratura zleciła CBA zatrzymanie Błażeja Spychalskiego.

Błażej Spychalski zatrzymany. „Potrzebą konfrontacji z innymi podejrzanymi”

– Został zatrzymany (…) w związku z potrzebą przeprowadzenia konfrontacji z innymi podejrzanymi. Konfrontacje zostały przeprowadzone m.in. z byłym rektorem Collegium Humanum. Chodziło o wyjaśnienie sprzeczności w zeznaniach obu podejrzanych – podkreśliła.

Po usłyszeniu zarzutów prokurator zdecydował, że zastosuje wobec byłego rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy „wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 100 tys. zł, dozoru policji oraz zakazu kontaktowania z innymi osobami„. 

Udział
Exit mobile version