-
Zbigniew Preisner ostro skrytykował Donalda Trumpa za przyjęcie Władimira Putina z honorami podczas szczytu na Alasce.
-
Kompozytor nazwał spotkanie „największą hańbą XXI wieku” i wyraził obawy co do dalszego rozwoju sytuacji na Ukrainie.
-
Preisner od dawna krytykuje politykę USA wobec wojny w Ukrainie i nawołuje do solidarności z walczącym narodem.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W opublikowanym w sobotę nagraniu Zbigniew Preisner zwrócił się do swoich obserwatorów, komentując wydarzenia w Anchorage na Alasce, gdzie kilkanaście godzin wcześniej spotkali się Władimir Putin i Donald Trump.
Szczyt nie przyniósł przełomu w sprawie wojny w Ukrainie, za to sprowadził na prezydenta USA falę krytykę, głównie za to, w jak szczególny sposób przyjął na swojej ziemi wojennego zbrodniarza. Putin stąpał po czerwonym dywanie i został zaproszony do limuzyny Trumpa, zaś jego samolot eskortowany był przez amerykańskie myśliwce.
Zbigniew Preisner krytykuje Donalda Trumpa. „Żenujący spektakl”
– Moi drodzy. Obejrzałem ten żenujący spektakl, który odbył się na Alasce. Morderca, który zaatakował Ukrainę, który porwał dzieci, którego żołnierze gwałcili kobiety, gdzie ci dzielni ukraińscy żołnierze walczą na frontach, broniąc własnej ojczyzny, został przyjęty przez prezydenta podobno demokratycznego kraju Stanów Zjednoczonych czerwonym dywanem – rozpoczął swoje nagranie Preisner.
Polski kompozytor nie krył oburzenia faktem, że Putin przyjęty został z wielkimi honorami, m.in. mogąc mówić na konferencji prasowej po spotkaniu „kompletne brednie”, ale także tym, jak zachował się sam Donald Trump.
– Słuchajcie, czy wyobrażacie sobie, żeby w czasie II wojny światowej którykolwiek z prezydentów Stanów Zjednoczonych, czy to był Truman, czy Roosevelt, zaprosił Hitlera do Ameryki i rozłożył mu czerwony dywan? – grzmiał.
Jednocześnie spotkanie obu przywódców określił mianem „największej hańby XXI wieku”. – Jesteśmy świadkiem tej historii. Nie chcę być Kasandrą, ale przygotujcie się na najgorsze. I tak, jak się kończy ten słynny wiersz Eliota, i tak się właśnie kończy świat. Nie hukiem, lecz skomleniem. Nie będę wam życzył dobrego dnia, bo to nie będzie dobry dzień – zakończył.
Polski kompozytor kontra Donald Trump. Preisner staje w obronie walczącej Ukrainy
Zbigniew Preisner nie od dziś jest wielkim krytykiem Donalda Trumpa i jego poczynań w kontekście wojny w Ukrainie. Po tym, jak w marcu prezydent USA ogłosił wstrzymanie pomocy wojskowej dla Kijowa, we wpisie na Instagramie kompozytor zwrócił się do przywódcy i wszystkich Amerykanów, cytując amerykańską konstytucję, która jasno mówi o prawach człowieka, odpowiedzialności za słabszych, cierpiących i udręczonych.
„Wasz prezydent Donald Trump powiedział do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że nie ma żadnych kart, nie ma niczego. Panie prezydencie, prezydent Ukrainy ma karty w ręce. Jego kartą jest jego dzielny naród” – zauważał wówczas, wspominając o ofiarach „brutalnej wojny Putina” i zniszczonym kraju.
W dalszych słowach Preisner pytał Trumpa, czy ten nie zna historii Rosji i czy nie wie, czym był komunizm Stalina.
„My, wschodni Europejczycy, zostaliśmy sprzedani jak inni przez waszego prezydenta – najpierw w Teheranie, później ostatecznie w Jałcie” – przypomniał. Kompozytor wezwał przy tym Europę do przebudzenia i porzucenia iluzji o cywilizowanej Rosji Putina, który jego zdaniem rozumie jedynie język siły.
Na koniec Preisner przeprosił swoich fanów i poinformował, że odwołuje zaplanowany wcześniej koncert w Chicago.