Na przedostatnim wakacyjnym posiedzeniu Senat przyjął z poprawkami projekt ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw.
– Ustawa wiatrakowa, znana też jako odległościowa, zajmuje szczególne miejsce w historii polskiej legislacji. Była główną ustawą, którą Koalicja 15 Października miała uchwalić jeszcze zanim zaprzysiężony został nowy rząd 13 grudnia 2023 r. Usunięcie barier w inwestycjach odnawialnych źródeł energii miało stać się DNA nowego rządu, który wreszcie zapowiedział realizację transformacji polskiej energetyki w kierunku źródeł niskoemisyjnych – przypomina w rozmowie z „Wprost” Maciej Stańczuk, przewodniczący Komisji ds. Transformacji Energetycznej Business Centre Club, ekspert ds. energetyki.
Ustawa wiatrakowa – najważniejsze założenia
Przyjęty przez Senat 17 lipca projekt ustawy wiatrakowej wprowadza m.in. przedłużenie mrożenia cen energii dla gospodarstw domowych na IV kwartał, obniżenie minimalnej odległości nowych elektrowni wiatrowych od zabudowy mieszkaniowej do 500 m oraz nawet do 20 tys. zł rocznie z funduszu partycypacyjnego dla gospodarstw domowych położonych w pobliżu nowych farm wiatrowych.
Zdaniem eksperta najważniejszym założeniem nowelizacji ustawy jest wprowadzenie wspomnianych 500 m jako minimalnej dopuszczalnej odległości nowych turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych (z wyjątkami).
– Obecna odległość zapisana w obowiązującej ustawie to 700 m. Ponadto nowelizacja tworzy nowy system korzyści dla mieszkańców okolic farm wiatrowych. Mieszkańcy domów znajdujących się w odległości do 1000 metrów od wiatraka mają otrzymywać do 20 tys. zł rocznej rekompensaty za każdy 1 MW energii. Ustawodawca chce w ten sposób zyskać przychylność osób, w pobliżu których działek mają być budowane wiatraki, by zachęcić ich do nieoprotestowywania nowych projektów. Chodzi przede wszystkim o zdobycie poparcia rolników, dotąd raczej niechętnych zmianie ustawy odległościowej. To bardzo sprytne i dobre rozwiązanie, które powinno być skuteczne – stwierdza Maciej Stańczuk.
Jak zauważa, ostateczna wersja ustawy zakłada dużą elastyczność w budowie elektrowni wiatrowych w pobliżu linii przesyłowych wysokiego napięcia. Wsparcia dla tego rozwiązania udzielił operator systemu przesyłowego, czyli Polskie Sieci Energetyczne, co – zdaniem Stańczuka – stanowi najważniejszy argument, ponieważ firma odpowiada za stabilność polskiego systemu energetycznego.
– Nieco zdziwiła mnie rezygnacja z wymogu zachowania 500 metrów od obszarów Natura 2000. Okazało się jednak, że była ona uzgadniana z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska. Są obszary Natura 2000 mające chronić zaskrońce albo żaby – zlokalizowanie elektrowni wiatrowej w odległości 400 metrów od ich granic nie powinno nikomu zaszkodzić – stwierdza Stańczuk.
Ustawa wiatrakowa – mrożenie cen energii
Ekspert pozytywnie ocenia odblokowanie inwestycji w lądową energetykę wiatrową, ale wskazuje również na – jego zdaniem – kontrowersyjne elementy nowych przepisów.
– Mniej podoba mi się, że ustawa przedłuża mechanizm mrożenia cen energii elektrycznej, zwłaszcza w obecnej sytuacji budżetowej. Utrzymanie osłon do końca roku może kosztować państwo nawet 1 mld zł. Uważam, że ten mechanizm powinien być już dawno zlikwidowany. Zdaję sobie jednak sprawę, że jest to cena, jaką ustawodawca musi zapłacić, aby zdobyć poparcie dla projektu – mówi Maciej Stańczuk.
Ekspert: „Ta ustawa powinna zostać wprowadzona już dawno temu”
Jak podkreśla resort, ustawa wiatrakowa to impuls dla zielonej energii i stabilnych cen, a po jej wejściu w życie ma zwiększyć potencjał inwestycji w lądową energetykę wiatrową, zapewniając dostęp do taniej i ekologicznej energii oraz tworząc nowe miejsca pracy i wpływy podatkowe dla gmin.
– Wiatraki są nam potrzebne, jeśli zależy nam na taniej energii. Ta ustawa powinna zostać wprowadzona już dawno temu. Cieszę się, że proces legislacyjny dobiega końca – stwierdza Maciej Stańczuk.
Dodaje, że los ustawy wiatrakowej zależy teraz od decyzji nowego prezydenta i stanowiska partii opozycyjnych.
– Nie wiemy oczywiście, co zrobi nowy prezydent, zwłaszcza że posłowie i senatorowie PiS oraz Konfederacji dotąd głosowali przeciw ustawie, ale mam nadzieję, że weźmie on pod uwagę jej konieczność dla kontynuowania niezbędnej transformacji naszej energetyki oraz mitygację społecznych obaw, którą poprawki senackie właśnie zaadresowały – podsumowuje.