Zbigniew Ziobro polecił członkom komisji aplikację Ruchu Kontroli Wyborów
Część polityków Prawa i Sprawiedliwości zachęca członków komisji wyborczych do korzystania z aplikacji stowarzyszenia Ruch Kontroli Wyborów. Ma ona rzekomo pozwalać na sprawdzenie, czy dana osoba, biorąca udział w wyborach poza miejscem swojego zamieszkania, nie próbuje wbrew prawu wielokrotnie głosować na podstawie tego samego zaświadczenia. Korzystanie z aplikacji zaleca między innymi Zbigniew Ziobro, który na portalu X opublikował w niedzielę 1 czerwca „apel do wszystkich członków komisji wyborczych” i udostępnił link do wspomnianej aplikacji. „Każde zaświadczenie, które wzbudza wątpliwości co do swojej autentyczności, powinno zostać drobiazgowo sprawdzone przez komisję. Członkowie komisji, dokonując weryfikacji, powinni kierować się przepisami prawa i obowiązującymi wytycznymi Państwowej Komisji Wyborczej. Najważniejsze przesłanie do wszystkich: jeśli zauważysz nieprawidłowości – reaguj. Obawy o manipulacje i fałszerstwa z użyciem zaświadczeń o prawie do głosowania nie są jedynie teoretyczne” – napisał Ziobro.
Wyborczyni odmówiono wydania karty do głosowania. Szef Krajowego Biura Wyborczego reaguje
O weryfikacji zaświadczeń do głosowania dyskutowano już po pierwszej turze wyborów prezydenckich w związku z incydentem, do którego doszło w Warszawie. Jedna z wyborczyń poinformowała, że nie wydano jej karty do głosowania. Jako powód podano, że ktoś już rzekomo oddał wcześniej głos, korzystając z numeru jej zaświadczenia. – Jestem naprawdę oburzony. Trudno mi uwierzyć, że coś takiego mogło się wydarzyć – komentował tę sytuację w rozmowie z Interią szef Krajowego Biura Wyborczego Rafał Tkacz.
PKW: Nieautoryzowana aplikacja nie może być podstawą odmowy wydania karty
Państwowa Komisja Wyborcza podkreśliła, że aplikacja stworzona przez Ruch Kontroli Wyborów jest nieautoryzowana. Z tego powodu nie może być podstawą odmowy wydania karty do głosowania. – Stworzyli aplikację, którą udostępniono członkom komisji związanym z tym ruchem. Ci ludzie zostali poinstruowani, żeby wpisywać do niej numery zaświadczeń. I wygląda na to, że gdzieś ktoś wpisał jakiś numer, później komisja nr 663 też go wpisała – i nagle aplikacja pokazała na czerwono, że ten numer już został użyty. Ale nie wiemy, czy ktoś nie popełnił błędu przy przepisywaniu. Nie mamy pewności, czy wszystkie dane były wpisywane poprawnie i czy rzeczywiście chodziło o ten sam dokument. Jestem absolutnie zwolennikiem oddolnych ruchów społecznych pilnujących prawidłowości wyborów, jednak w tej sprawie należało postąpić zupełnie inaczej – powiedział Interii szef Krajowego Biura Wyborczego.
Oleszczuk-Zygmuntowski o zachęcaniu do korzystania z aplikacji: Nowy poziom zdrady narodowej
Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, analityk zajmujący się między innymi technologią, skomentował apel Zbigniewa Ziobry skierowany do członków komisji wyborczych. Stwierdził, że „odpalenie nieautoryzowanej 'apki’ do odbierania przypadkom ludziom prawa głosu to jest nowy poziom zdrady narodowej„. „PiS-owcy, którzy ją rozpowszechniają, muszą skończyć w kryminale. ZERO TOLERANCJI dla oszustwa wyborczego” – napisał Oleszczuk-Zygmuntowski na X.
NASK miała zgłosić sprawę aplikacji do ABW
Portal money.pl ustalił, że Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa zgłosiła kilka dni temu sprawę aplikacji mającej rzekomo weryfikować zaświadczenia do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Państwowej Komisji Wyborczej. – Jak dotąd w kraju był jakiś incydent w Gdańsku, gdzie nie chciano wydać osobie karty do głosowania w oparciu o dane z tej aplikacji. W następstwie tamtejsza komisarz wyborcza wydała wytyczne, by tego nie sprawdzać przy użyciu zewnętrznej aplikacji. Na pewno aplikacja nie jest podpięta do żadnych rządowych rejestrów wyborczych – powiedział informator z Ministerstwa Cyfryzacji.
Więcej: Przeczytaj też artykuł „Wybory prezydenckie 2025. Kiedy wyniki exit poll? O której je poznamy?”.
Źródła: Zbigniew Ziobro na X 1, Zbigniew Ziobro na X 2, Gazeta.pl, stowarzyszenierkw.org, Interia, money.pl, Jan Oleszczuk-Zygmuntowski na X