Od początku 2026 roku wchodzą w życie zmiany, które ograniczą możliwości egzekucyjne komorników. W związku z planowaną podwyżką płacy minimalnej, zmniejszy się część wynagrodzenia, którą komornik może zająć. Tym samym odzyskanie należności przez wierzycieli stanie się trudniejsze, a cały proces potrwa dłużej.
Kwota wolna od potrąceń
Egzekucja z wynagrodzenia za pracę jest jednym z najczęstszych sposobów odzyskiwania długów. Jednak podlega ona sztywnym przepisom, które wyznaczają zarówno kolejność, jak i granice potrąceń. Kluczowe znaczenie ma tu tzw. kwota wolna od potrąceń, czyli minimalna suma, którą pracownik musi otrzymać na rękę. Jej wysokość zależy od płacy minimalnej, więc każda jej podwyżka powoduje, że komornik może zająć mniej pieniędzy.
Rząd zaproponował, by od 2026 roku minimalne wynagrodzenie brutto wynosiło 4806 zł, a stawka godzinowa 31,40 zł. W efekcie kwota wolna od potrąceń – przy podstawowych kosztach uzyskania przychodu i bez wpłat do PPK – wzrośnie z 3510,92 zł (w 2025 r.) do 3605,85 zł. Oznacza to, że komornik będzie mógł zająć mniejszą część pensji dłużnika.
Równocześnie wzrosną również pozostałe limity:
– 75% minimalnego wynagrodzenia wzrośnie z 2633,19 zł do 2704,39 zł,
– 90% tej kwoty z 3159,83 zł do 3245,27 zł.
Alimenciarze na innych zasadach
Warto zaznaczyć, że zasady te nie obowiązują w przypadku długów alimentacyjnych – tutaj potrącenia mogą sięgać nawet 3/5 pensji, bez konieczności zapewnienia pracownikowi kwoty minimalnej.
Choć dla pracowników oznacza to wyższą ochronę dochodu, dla wierzycieli – dłuższe oczekiwanie na zwrot pieniędzy. Wzrost płacy minimalnej wpływa bezpośrednio na tempo egzekucji komorniczej i może pogłębić trudności z odzyskiwaniem należności.