W poniedziałek dziennik „Washington Post”, powołując się na źródła w Brukseli ocenił, że w przypadku zawieszenia broni Europa mogłaby rozmieścić około 30 tys. żołnierzy w Ukrainie. Ci mieliby „odstraszać” zagrożenie wznowienia wojny przez Rosję.
Według gazety byłaby to możliwość pomocy Ukrainie bez wsparcia ze strony USA.
Brygady wysłane w takim przypadku na Ukrainę nie byłyby rozmieszczone bezpośrednio na linii rozgraniczenia, ale stacjonowałyby one wewnątrz kraju. Plan ten zakłada, że dodatkowe siły mogłyby być w pogotowiu, aby ewentualnie „przyjść z odsieczą„, gdyby wojska w Ukrainie musiały zostać użyte.
Europejscy żołnierze w Ukrainie. Padły deklaracje
Z informacji „Washington Post” wynika, że Francja zapowiedziała już, że jest w stanie przekazać około 10 tys. wojskowych. Ze strony innych europejskich państw nie padły żadne konkretne deklaracje.
Jednak w niedzielę brytyjski premier Keir Starmer oświadczył, iż jest „gotowy i chętny” do wysłania brytyjskich wojsk na Ukrainę, aby pomóc zagwarantować jej bezpieczeństwo w ramach porozumienia pokojowego. Takiego kroku „nie wykluczyła” także Szwecja.
Wojna w Ukrainie. Europa ma plan? Doniesienia mediów
Plan opisany przez amerykańską gazetę „nie jest jeszcze jasny”. Dużym problemem pozostaje wypracowanie rozwiązania na wypadek, gdyby europejskie wojska zostały zaatakowane w Ukrainie przez siły rosyjskie. Jedną z propozycji jest oddzielna umowa pomiędzy państwami, których żołnierze będą zaangażowani w Ukrainie. Umowa nie funkcjonowałaby w ramach NATO.
Problem z wysłaniem wojsko mogłyby mieć m.in. Polska i Niemcy, w których już niedługo odbędą się wybory. Część krajów mogłaby też się nie wywiązać – gdyby doszło do realizacji pomysłu z rozmieszczeniem wojsk na Ukrainie – ze względów czysto militarnych. Nie wszystkie europejskie państwa dysponują takimi zasobami, aby pozwolić sobie na wysłanie ich do innego kraju.